Po pierwsze: dobry krem
Po 25 roku życia skóra przestaje wytwarzać kolagen, który jest odpowiedzialny ze jej jędrność i gładkość. Aby spowolnić procesy starzenia się cery, musimy dostarczać organizmowi odpowiednią ilość kolagenu. W okolicach trzydziestki musimy pamiętać o regularnym używaniu kremu 30+. Powinno się go wcierać kolistymi ruchami w twarz rano, przed zrobieniem makijażu, i wieczorem, przed pójściem spać. Koliste ruchy to masaż dla naszej twarzy, który pobudzi krążenie skóry i trochę ją pogimnastykuje.
Po drugie: tusz do rzęs i podkład to niezbędne minimum
Aby wykonać minimalny makijaż niezbędne będą nam dwie rzeczy: tusz do rzęs i podkład. Podkład pomoże nam ukryć powstające z wiekiem niedoskonałości skóry i wyrównać koloryt. Świetnym wyborem będzie podkład mineralny, który nie obciąży cery zbędną chemią. Z kolei solidne wytuszowanie rzęs pomoże nam „otworzyć” oko, ukrywając coraz bardziej opadające powieki.
Vitaly Valua @ 123rf.com
Po trzecie – rozświetlmy twarz
Jeśli chcemy wyglądać młodziej, powinnyśmy używać kosmetyków, które odbijają światło. Przyda się więc nam puder rozświetlający i taki sam cień, aby aplikować go w wewnętrzny kącik oka. Starajmy się zatuszować worki pod oczami – najlepiej korektorem i rozświetlającym podkładem. „Zmęczone” oczy dodają lat. Wyjątek: jeśli opada nam powieka, w tym miejscu używamy tylko matu! Rozświetlenie go tylko spotęguje złe wrażenie.
Po czwarte – wykorzystajmy dojrzałość jako atut!
Pamiętacie, kiedy pierwszy raz udało Wam się pomalować czerwoną lub ciemnobrązową szminką? Na pewno ktoś dorosły zwrócił Wam uwagę, że młode dziewczyny nie powinny się tak mocno malować. Lecz teraz, gdy nie jesteście już nastolatkami, wszystkie chwyty są dozwolone! Mocno podkreślone usta pasują dojrzałej kobiecie zdecydowanie lepiej niż niejednej dwudziestolatce.
Vitaly Valua @ 123rf.com