Po pierwsze - koniec z kolegowaniem się
Większość kobiet, które tkwią bezwiednie w Friendzone, jest postrzegana jako fajna, miła dziewczyna z sąsiedztwa. Każdy facet chciałby z nią obejrzeć mecz, wybrać się na pizzę, albo pojeździć na rowerach. Bycie „równą babką” nie jest złe, ale daj się poznać także jako seksowna, pewna siebie kobieta, która pociąga mężczyznę. Szpilki i miniówka, zmysłowe spojrzenie spod długich rzęs to tylko jedne ze sposobów przełamania stereotypu „sympatycznej kumpeli”.
Po drugie - skup się na sobie
Ciągłe bycie pocieszycielką, przyjaciółką wysłuchującą z uwagą o tym, jak to kolejny raz mężczyzna został zraniony przez inną kobietę, nie pozwala wyrwać się z Friendzone. Musisz skupić się na tym, co czujesz i czego pragniesz. Nie trzeba od razu być egoistką, ale poinformowanie mężczyzny o własnych potrzebach zdecydowanie się przydaje.
Wavebreak Media Ltd @ 123rf.com
Po trzecie - szczerość
Mężczyźni nie potrafią się domyślić tego, co czuje kobieta. Czasem trzeba po prostu postawić sprawę jasno i powiedzieć, że chcemy czegoś więcej, a jeśli facet nie może nam tego dać - to trudno.
Po czwarte - pierwsza randka
Nawet jeśli spotykałaś się z mężczyzną wielokrotnie, możesz zaaranżować spotkanie tylko we dwoje - kolacja w restauracji, spacer w blasku księżyca - randka da do myślenia i być może spowoduje, że facet zacznie inaczej na ciebie patrzeć.
Po piąte - dotyk jest ważny
Przyjaciele nie dotykają się z czułością i zmysłowością, ale już partnerzy tak. Jeśli chcesz, aby mężczyzna, który dotychczas traktował cię jak siostrę, zobaczył cię w nowym świetle, przełam barierę dotykową. Romantyczny dotyk na policzku to krok w dobrą stronę.
Po szóste - zazdrość
Nigdy nie dowiesz się, co czuje mężczyzna, który ci się podoba, ale traktuje cię wyłącznie jak przyjaciółkę, jeśli w jego obecności nie pojawisz się z innym facetem. Może to spowodować, że nagle poczuje się zagrożony i odkryje, że chciałby cię mieć nie tylko jako koleżankę.
Wavebreakmedia @ shutterstock.com