I tak niewiele ponad to dowiadujemy się z książki o jego prywatnym życiu i pracy .
Jest to opowieść głównie o jego bogatym życiu erotycznym. O jego podbojach i miłościach, o przelotnych romansach .
Ale trwalszych związków w jego życiu było mało. Zaciągał do łóżka wszystkie kobiety, które spotykał na swojej drodze, bez względu na wiek, wygląd a co najgorsze na stopień pokrewieństwa.
Książkę czyta się bardzo ciężko . W natłoku przeżyć łóżkowych Autora giną inne tematy dotyczące innych sfer jego życia. O każdej osobie - reżyserach, aktorach, niezliczonych kobietach wypowiada się źle a nawet bardzo źle i najczęściej niezwykle wulgarnie.
Wulgaryzm dotyczy też opisów jego niezliczonych aktów seksualnych , a które stanowią główny wątek tej autobiografii.
Biorąc do ręki tę książkę oczekiwałam czegoś innego. Pamiętając jego doskonałe filmowe kreacje nastawiłam się na interesujące zwierzenia z planów filmowych. Nic z tego. Każdy film , w którym grał wg niego był głupi i beznadziejnie napisany. Grał tylko dla pieniędzy i było mu obojętne co i gdzie i o czym byle dużo kasy dostał.
Pieniądze przepuszczał na kobiety,domy, samochody, niezliczone podróże tam i z powrotem. Kupił nawet wyspę. Miał troje dzieci, każde z inną kobietą. Dwie córki i syna, którego najbardziej kochał. Synowi też poświęca tę autobiografię.
Książkę kończy list Autora do syna. Tylko we wspomnieniach Kinskiego o synie widzimy jego miłość do człowieka. Całej reszty ludzkości Autor nienawidzi. Jest tylko on i jego syn.
Klaus Kinski zagrał w ponad 200 filmach, występował też w teatrach. Nigdy nie skończył żadnej aktorskiej szkoły bo jak sam stwierdza to całkowity debilizm i żadna szkoła aktora niczego nie nauczy.
Przez przypadek trafił w to środowisko, a że zawsze miał bujną wyobraźnię i zapewne talent , jego zawodowe życie toczyło się przed kamerą.
Pochodził z bardzo biednej rodziny i już w dzieciństwie przeprowadził się z całą rodziną do Berlina. Nie miał jakby swojego miejsca na ziemi ale najbardziej cenił niemiecki język i kulturę.
Interesujący człowiek, wybitny aktor ale nade wszystko erotoman, egoista i furiat bliski szaleństwu. To wszystko przebija z kartek tej autobiografii.
Czy warto ją przeczytać? Warto, mimo wszystko.
A na moim robótkowym warsztacie bieżnik z szydełkowych motywów. Zieloną bluzkę z koronkowych elementów odłożyłam na jakiś czas. Jest dla mnie, więc bez pośpiechu. Ten biały bieżnik z kordonka Muza będzie na prezent i muszę zdążyć do 20 kwietnia :-)
Zapraszam
https://handmadeboni.blogspot.com/2017/04/ja-chce-miosci-klaus-kinski.html