Każdy rozdział książki to tytuł piosenki, która była i jest ważna w życiu Autorki, z którą wiążą się jej wspomnienia. A wspomnienia spisuje w oparciu o osobiste pamiętniki , które prowadzi od dzieciństwa . Dzisiaj też wszystko notuje.
W autobiografii nie ma chronologii wydarzeń ale to w niczym nie przeszkadza. Lekki styl pisania i wszech obecny humor zachęca do śledzenia wspomnień w takt dawniejszych i dzisiejszych piosenek.
Trudno, na prawdę trudno odłożyć tę książkę do jutra.
Książka ma wiele fotografii z rodzinnych zbiorów a niektóre jej strony ozdabiają rysunki Autorki .
Wszystkie zdjęcia opatrzone są , najczęściej zabawnym, komentarzem Pani Urszuli .
Oto niektóre z nich :
"Strzelam z procy. Dodaję sobie mocy.A potrzebuję,bo w szkole mam same dwóje." (1960)
"Z sufitu zwisa nitka, a ja pluję do sitka" 1961 debiut w piwnicy Pod Hybrydami w Warszawie
"Tutaj,tutaj jest kamera, wystaw ryja do pikczera"
"Kocham to zdjęcie. Ma w sobie magię!Natchnienie na Manhattanie." (z Osiecką)
Historia polskiego i amerykańskiego jazzu przeplata się tu z bardzo prywatnymi i szczerymi wyznaniami. Poznajemy wzloty i upadki jej długoletniego związku z Michałem Urbaniakiem. Słyszymy opowieść o graniu do kotleta ( nawet nie przypuszczałam,że tak było) , o ciężkiej pracy, determinacji by osiągnąć czołowe miejsce w światowym świecie muzycznym.
Przeżywamy wspólnie z Panią Urszulą jej szaloną i trudną miłość z Jerzym Kosińskim. Poznajemy jej przyjaciół jak Agnieszkę Osiecką, Krzysztofa Komedę czy Elżbietę Czyżewską. Czytamy o wielkich światowego jazzu jak Miles Davis czy Herbie Hencock. Trudno nawet wszystkich tu wymienić.
Ta książka to opowieść poruszająca i pełna emocji, portret wielkiej artystki - solistki i kompozytora oraz zwykłej kobiety - córki, siostry, matki, żony, kochanki. Kobiety zmagającej się też z ciężkimi przeżyciami - choroba nowotworowa - ale nigdy nie tracącej pogody ducha. Poznajemy kobietę jakiej chyba jednak nie znamy, zakochaną w życiu i w ludziach , przepełnioną miłością i nadzieją, niezwykle energiczną i spontaniczną i wysyłającą do nas pozytywne wibracje.
Wspaniała Artystka, wspaniała kobieta - Urszula Dudziak.
Jej optymizmem można się zarazić. Jak sama twierdzi, życie zaczyna się po sześćdziesiątce i wierzę w te słowa. A sama sprawdzę za rok:-)
Mam nadzieję, że Urszula Dudziak nie wyśpiewała nam wszystkiego i wkrótce powstanie następna opowieść o jej życiu i będzie znów ucztą dla nas, czytelników.
Książka w półmiękkiej oprawie ze skrzydełkami, 285 stron, wydawnictwo Kayax Production&Publishing.