Kryminały, to ksiązki, które można czytać „na raz”, z zapartym tchem, bardzo wciągają i wywołują skrajne emocje. Bynajmniej nie chodzi o rozwiązanie zagadki czy wyłapanie wskazówek. Klimat, który często przytłacza, przygnębia, przeraża, męczy – taki klimat wyczuwalny jest tylko w kryminałach, jest on jakby wpisany w ten gatunek.
„Morderstwo w pensjonacie” autorstwa Poli Andrus to ciekawa pozycja w kategorii kryminału, napisana lekkim piórem.
Ciekawe postaci, pieniądze, romans, skomplikowane układy i śmierć. Śmierć, która wywołuje w bohaterach przeróżne emocje, dziwne zachowania ale także chęć rozwiązania zagadki i rozwikłania pewnych zależności między ludźmi.
Miejsce akcji, niejednokrotnie pięknie przez autorkę opisane, dodaje tajemniczości. Niewielka wioska, położona gdzieś nad jednym z mazurskich jezior, urokliwe i spokojne miejsce, przekształca się w arenę śmierci.
Alicja Figiel, około czterdziestoletnia, trochę ekscentryczna i wyróżniająca się swoim stylem była nauczycielka języka rosyjskiego zajmuje się pensjonatem jednego z miejscowych biznesmenów.
Pewnego dnia zjawiają się goście, Oskar Miler oraz jego znajomi, którzy tworzą dość nietypową mieszankę charakterów. Była żona, obecna kochanka, przyjaciel oraz dwoje młodych ludzi, pracowników Milera.
Przedziwne spotkanie tak różnych osobowości komplikuje się w momencie, gdy Oskar oświadcza swoim gościom, że wygrał na loterii dość pokaźną sumę pieniędzy. Wszyscy zachodzą w głowę, w jakim celu zostali zebrani w jednym miejscu, każdy z nich miał swoją teorię …
Niespodziewanie, podczas weekendu, główny bohater zostaje zamordowany – odnajduje go pani Figiel, śmierć jest dla wszystkich totalnym zaskoczeniem.
Zaczyna się śledztwo, każdy podejrzewa każdego a rezolutna i bystra pani Figiel angażuje się w wyjaśnienie tajemniczych wydarzeń…
Czy śmierć Milera to koniec tragicznych wydarzeń? Czy zginie kolejna osoba? Czy pani Figiel rozgryzie zagadkę?
Pozostawiam to Wam, drodzy czytelnicy.