Do czasu…kilka miesięcy temu okazało się, że mój najlepszy przyjaciel się żeni, a ja nie mam nawet z kim pójść na ślub i wesele. Wszystkie moje znajome i koleżanki mają już obrączki na palcu i nierzadko po dwoje dzieci. A przecież pójście w pojedynkę to naprawdę kiepska sprawa.
Przyznaję – gdyby nie perspektywa wesela, nigdy bym się na to nie zdecydował, ale stało się. Założyłem profil na Secret Dating , rozejrzałem się po aplikacji i stwierdziłem, że to wcale nie taka głupia sprawa. Mogę czatować z tymi dziewczynami, które mają podobne poglądy do moich, prócz tego nawet blisko mieszkają, więc nie trzeba godzinami podróżować, żeby się spotkać. Tryb incognito to także ciekawe rozwiązanie, bo nasza aktywność nie wyświetla się u innych użytkowników. Spory plus to też algorytm dopasowania – dzięki temu ludzie mają zdecydowanie większe szanse na dobranie się w pary, kiedy aplikacja podpowiada im kogoś o zbliżonym trybie życia czy zainteresowaniach. Bardzo przypadła mi do gustu funkcja tworzenia par, wyświetlają nam się osoby, które wytypowaliśmy jako nasze ulubione, a one zrobiły dokładnie to samo. Przecież od razu widać, że to może być szansa na związek, a nikt nie chce być samotny na stałe, to zupełnie oczywiste. Mnie już zdecydowanie znudziło się samotne spędzanie poranków i wieczorów, a byłem na nie skazany dość długo. Ale może właśnie teraz wszystko się zmieni?
Wesele jest za dwa tygodnie, a ja mam już idealną towarzyszkę. Oczywiście najpierw chcieliśmy się trochę poznać, spotkać, porozmawiać – od razu powiedziałem jej o nadchodzącym weselu, szczery ze mnie facet. Muszę przyznać, że naprawdę nie spodziewałem się, że dzięki zdobyczom technologicznym można znaleźć kogoś ciekawego, a nawet się w nim zakochać. No tak, ale to już nie czasy na tradycyjne swatki, zostały zastąpione przez aplikację na smartfona. Chociaż jeśli mam być szczery, to zdecydowanie zmiana na lepsze!