- Czy ma Pani teraz większa cierpliwość do wnuków, niż kiedyś do własnych dzieci, gdy były małe?
Oczywiście! dużą większą. Może dlatego, że jestem starsza, mam więcej czasu, jestem na emeryturze i mogę swój wolny czas poświecić dla wnuków. Bardzo je kocham, najbardziej na świecie i chcę im wiele dobrego przekazać.
- Oprócz słodyczy i prezentów, co może babcia dawać wnukom?
Myślę, że to co najważniejsze w życiu miłość, cierpliwość i ciepło. Mam trójkę dzieci Dorotę, Monikę i Grzegorza i trójkę wnucząt Marysię, Karola i Antosia, które z przyjemnością rozpieszczam. Razem spędzamy aktywnie czas, organizujemy wycieczki rowerowe po lesie, ostatnio razem pokonaliśmy 10 km.
- Babcia kojarzy nam się często ze stateczną panią, która gotuje smaczne obiadki i czyta bajki, a Pani jest pozytywnie zakręconą i czynną babcią.
Tak, zgadza się. Gdy wracam do przeszłości to stwierdzam, że moim dzieciom nie mogłam poświęcić tyle czasu na zabawy, to były inne czasy. Teraz za to z wnukami chętnie uczestniczę w zabawach, gram w piłkę, bawimy się w chowanego, zabieram je na wycieczki rowerowe. One mają z tego radość i ja też. Pamiętam, jak z 6-letnią wnusią Marysią w ciągu tygodnia przejechałam na rowerze 110 km albo z Antosiem i Karolem brnęłam rowerem przez pole żyta. One uwielbiają kontakt z naturą, a przy tym zawsze można im coś ciekawego pokazać.
- A co z "bajkową babcią"? Jakie bajki im Pani czyta?
Moje wnuki nie lubią jak czytam im bajki. Ja po prostu im opowiadam, wymyślam historyjki, a one są tym zafascynowane. Cała trójka lubi takie bajki, a mi się chce je stwarzać, sama nie wiem skąd mam taką fantazję. Może to przychodzi z wiekiem?
- Zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, że rodzice są od wychowywania, a babcie od rozpieszczania?
Tak, moje wnuki zawsze wybiorą zabawę w plenerze, rower, piłkę niż komputer i tv, bo rodzice ich tak dobrze wychowali. A ja babcia jestem od rozpieszczania i po to, aby mogły ze mną poszaleć.
- Każda babcia dobrze gotuje i wiem, że Pani też. Czy lubi Pani gotowanie?
I tu rozczaruje Panią, nie lubię gotować. Ale niestety muszę to robić. Moja kuchnia jest tradycyjna i sama tworzę przepisy. Podobno nieźle mi to wychodzi. Lubię pierogi pod każdą postacią.
- Czy przytrafiła się Pani jakaś śmieszna historyjka w kuchni?
Tak było ich kilka, jedna z nich to podczas godzinnego gotowania moich uzbieranych grzybów, kilka minut przed końcem zasnęłam. Obudził mnie straszliwy smród i dym w kuchni. Okazało się, że łącznię z garnkiem nie było co ratować. I tak moje grzybobranie poszło w las :):).
- Czyli jednym słowem, można przypalić wodę na herbatę?
Oj, można !!!...(śmiech)
- Jeszcze tylko jedno ważne pytanie. Czym jest dla Pani wiara? I czy daje ona siłę do życia?
Jest wszystkim i trzeba wierzyć. Musimy uczyć dzieci jak rozmawiać z Bogiem, modlić się, pokazywać stale przykładem jak być dobrym człowiekiem, jak godnie można przeżyć życie.
Wiara dała mi bardzo dużo, siłę i mądrość.
Dziękuję Pani za piękny wywiad, Małgorzata Maga.