Minione lata to rosnąca fascynacja psychiatrią. Niestety również w kontekście dzieci. Równocześnie z wielkimi odkryciami w tej dziedzinie pojawia się spory ruch sprzeciwiający się niemalże całkowicie nie tylko niektórym chorobom psychicznym, ale zdecydowanie podważający nawet całkowicie autorytet takiej nauki jak psychiatria. Faktycznie jej przeszłość nie ma wiele wspólnego w niektórych aspektach z definicją nauki, ale nie jedynie to niepokoi. Niepokoi przede wszystkim postawa rodziców, którzy biernie oddają swoje dzieci w szpony psychiatrii ryzykując znacznie więcej niż by się mogło wydawać.