Będąc w przychodni, z dwumiesięczną Martą w chuście, chodziłam sobie wzdłuż korytarza tam i z powrotem i czytałam jej na głos opisy zdjęć, wiszących na ścianach. Czasem komentowałam też to, co było na zdjęciach. Kolejka była długa. Tłumaczyłam Dziecku, że musimy poczekać na swoją kolej, i że za każdym razem jak ktoś wchodził do gabinetu, mówiłam ile osób jeszcze przed nami.
Czy w dzisiejszym świecie, w którym wszystko jest fast można odrobinę zwolnić tempo? Włączyć hamulce, wyciszyć się i zacząć żyć we własnym rytmie? Jak się okazuje nie jest to marzenie wąskiej grupy osób. Coraz więcej mieszkańców dużych miast chciałoby znaleźć kąt, w którym mogłoby się odprężyć. Dlatego w USA rynek nieruchomości przeżywa prawdziwy boom na udogodnienia takie jak np. apartamentowce wyposażone w przydomowe… farmy.