Czy to mógł być przypadek? Wielkim marzeniem moim i męża było odwiedzenie Nowej Zelandii. Od zawsze podziwiałam tamtejsze krajobrazy, czystość i piękno dzikiej przyrody. Mąż z kolei, jako fan Władcy Pierścieni, koniecznie chciał odwiedzić i na własne oczy zobaczyć miejsca, w których kręcono film na podstawie książki Tolkiena. Oboje zadecydowaliśmy, że Nowa Zelandia będzie celem naszej podróży poślubnej. To był strzał w dziesiątkę!