Chciałeś abym pisała o zimie, o dniach mglistych, o śniegu i pustce. O tym co było, co jeszcze będzie i o tym co zostało zaprzepaszczone. Zima… to jak odpoczynek świata po lecie, gdy zmęczone niebo wysyła nam swoje deszczowe promienie, deszczowe łzy. To już zima, kolejna w naszych istnieniach i nieistnieniach. To znów ten czas, gdy doświadcza się odczucia nieco nostalgicznego za czymś za czym sami nie wiemy. Rozmarzenie, niewiedza czy wreszcie wyciszenie , spokój i błoga, głucha dudniąca siła za tym wszystkim.