Przecież to ogrom możliwości – kina, teatry, centra handlowe, mnóstwo ludzi na ulicach. W moim rodzinnym miasteczku życie toczy się powoli, spokojnie. Dla mnie aż za spokojnie, bo bardzo trudno mi było kogoś fajnego poznać. Mam co prawda dopiero 22 lata (to ciągle powtarza mi babcia), ale tęskno mi już za prawdziwym związkiem.
Właśnie dlatego jakiś czas temu stwierdziłam, że wypróbuję aplikację Secret Dating. Jedna koleżanka i mój dobry kolega z liceum właśnie dzięki niej znaleźli swoje drugie połówki, więc stwierdziłam, że też spróbuję szczęścia. To świetne rozwiązanie dla osób, które nie mają ochoty przeglądać setek profili w poszukiwaniu kogoś interesującego. Aplikacja bowiem cały czas nakierowuje nas na osoby, które mieszkają blisko nas, mają podobne zainteresowania, pasje i poglądy.
To tutaj poznałam świetnego chłopaka, który jest chyba jeszcze większym fanem czarno – białych filmów z lat czterdziestych (chociaż byłam święcie przekonana, że to ja w tym przoduję). Za nami już 3 seanse, były bardzo udane. Podczas trzeciego przez cały czas trzymaliśmy się za ręce. Było taaaak romantycznie…Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam! Mam wrażenie, że ta znajomość będzie dla mnie i dla Kamila bardzo ważna, ale póki co oczywiście nie ma sensu zapeszać. Jak mawia mój ukochany dziadek : Pożyjemy, zobaczymy…
Na jutro umówieni jesteśmy na obiad w najlepszej (jednej z dwóch, żeby była jasność) restauracji w moim miasteczku. Kamil na szczęście nie musi dojeżdżać z daleka, okazało się, że taki świetny facet ukrywał się zaledwie 20 kilometrów ode mnie, a nigdy nie wpadliśmy na siebie. A, zapomniałabym – na początku mieliśmy możliwość przeprowadzenia czegoś w rodzaju szybkiej randki na czacie i bez wahania oboje stwierdziliśmy, że tę znajomość warto kontynuować. Co czas przyniesie – zobaczymy. Ale na dzień dzisiejszy jestem szczerze zadowolona, że odkryłam Secret Dating , inaczej chyba nie byłoby nam dane się poznać…