Wiele kobiet napisało wprost, że to powieść o ich życiu, która dała im wielkie wsparcie. To ogromna radość dla autora, słyszeć, że słowo pisane spełniło swoją funkcję, głęboko dotknęło czytelnika, wniosło coś pozytywnego do czyjegoś życia. Coś podpowiedziało.
Zobligowana do kontynuacji tej historii, swobodnie nawiązując do pierwszej książki, aby jeszcze bardziej podkreślić, że przeszłość, choć bolesna, nie może zdominować życia. Autorka nie zgadzam się z opiniami, że ona nie ma znaczenia. Ma wielkie, może nawet największe, ale trzeba ją uśpić.
Przeszłość to doświadczenie, ukończony fakultet, z przeszłości czerpiemy mądrość, i na tym jej rola powinna się kończyć. Dyplom ukończenia przeszłości połóżmy tam, gdzie leżą świadectwa szkolne, do szuflady. Złe dzieciństwo nie jest wyznacznikiem dorosłości. Wczesne lata urządzali nam inni, dorosłość urządzamy sobie sami. Każdy dorosły pisze swoją powieść życia. Niech to będzie nowa powieść jego, nie stara powieść przeszłości.
„Tatuażom podświadomości” Grażyna Mączkowska dała drugi tytuł: „Wyższy poziom szczęścia”, z którym czytelnik spotka się w książce. Długo trwały jej wewnętrzne przetargi na tytuł…bo oba uznała za trafne. Wygrały tatuaże, bo być może bardziej zaintrygują czytelnika swoją ukrytą filozofią, choć książka ukazuje proces osiągania szczęścia, tego transcendentnego stanu, o jakim marzyła moja bohaterka.
„Mnie też dopadają smutki, porażki i choroby. Nieraz pokłócimy się z Pawłem. Nie skupiam się na tym, co złe, bo to stan przejściowy. Zło da się naprawić, a dobro sobie jest. Jestem taka zachłanna na pogodę ducha, na szczęście, na śmiech. Zachłanna na dobry dom. Na miłość. Na ciepłe słowa i gesty. A może to nie wina zachłanności? Mam po prostu piękną dorosłość”.
Polecam czytelnikom myśl Gabrysi: Zło da się naprawić, a dobro sobie jest.
Zapraszam na profil autorki na FB Grażyna Mączkowska - Tatuaże podświadomości