To był klasyczny wyjazd integracyjny, sporo alkoholu, głupie rozmowy, głupie pomysły i głupie zachowania. Skończyło się tak, że wylądowałam w łóżku z kolegą z mojego działu. Nie to, że mi się podobał albo byłam w nim zakochana, po prostu tak jakoś wyszło, za dużo wypiłam i stąd to wszystko. Byłam przekonana, że on traktuje to tak samo, bardzo się myliłam.
Gdy tylko wróciliśmy w poniedziałek do pracy, cały czas przychodził do mojego gabinetu i …chciał rozmawiać o naszej wspólnej przyszłości. Pytał, czy wybiorę się z nim na obiad/ kawę/kolację/do kina/ na kręgle. Ciągle odmawiałam, a on ciągle ponawiał te swoje pytania.
otnaydur @ 123rf.com
Potem zaczęło być jeszcze gorzej, bo rozpowiedział wszystkim w dziale, że COŚ między nami zaszło i zanosi się na stały związek. Tłumaczyłam mu, że to był tylko jednorazowy incydent, nic nas nie łączy i z pewnością nie będzie łączyło. Niestety, moje słowa odbijały się jak grochem o ścianę, współpracownicy zaczęli plotkować, gdy pojawiałam się w firmowej kuchni, nagle wszystkie rozmowy cichły.
Bardzo żałuję tamtej nocy, gdybym mogła cofnąć czas, nigdy nie poszłabym z nim do łóżka. Nie wiedziałam nawet, że on się w tak dziwny sposób zaangażuje i że będę miała przez to wszystko tyle problemów…Już nigdy żadnych romansów w pracy, nigdy! Dobrze, że przynajmniej się zabezpieczyliśmy odpowiednio, bo wtedy już byłaby tragedia!
Igor Kovalchuk @ 123rf.com