Kilka słów o produkcie
Peeling do ciała solny ODCHUDZAJĄCY jest doskonałym uzupełnieniem kuracji odchudzającej. Głęboko oczyszcza i stymuluje procesy wymienne w komórkach skóry. Wyraźnie podciąga, wygładza, poprawia kontur ciała i wyraźnie zmniejsza widoczność cellulitu. Nie zawiera SLS, SLES i parabenów.
DZIAŁANIE: dokładnie oczyszcza skórę, złuszcza naskórek, pomaga w zwalczaniu cellulitu, nawilża i odżywia, regeneruje i łagodzi
WIĘCEJ O SKŁADNIKACH: Naturalna sól jeziora Ostrownoje - zawiera wartościowe mikroelementy, wzmacnia mikro-cyrkulację krwi, wykazuje działanie tonizujące i podciągające.
Masło shea - regeneruje, wygładza, chroni przed szkodliwymi czynnikami, m.in. promieniami UV. Łagodzi podrażnienia, przyspiesza gojenie.
Bylica pospolita - zawiera flawonoidy, kwas askorbinowy, olejki eteryczne, wzmacnia i podciąga skórę.
Olej gorczycy białej - odżywia, zmiękcza i wygładza skórę. Organiczny ekstrakt jałowca kolczastego - stymuluje procesy odnowienia skóry.
Skład: Rapa (Salt Lake Island), Butyrospermum Parkii, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cocamidopropyl Betaine, Hydrolyzed Artemisia Vulgaris Leaf Powder (leaves stone wormwood), Brassica Alba Seed Oil (white mustard oil), Organic Juniperus Oxycedrus Extract (organic extract of juniper), Parfum , Tocopherol, Iron Oxydes.
Moja opinia
Opakowanie: Plastikowy słój o pojemności 300ml- bardzo lubię, kiedy kosmetyki do pielęgnacji ciała pakowane są właśnie w ten sposób, pozwala to na łatwiejszy dostęp do produktu i zużycie go do samego końca. Pod odkręcanym wieczkiem, typowym dla tego typu opakowań, znajduje się jeszcze jedno przezroczyste, które zabezpiecza zakrętkę przed zabrudzeniem.
Szata graficzna nie różni się praktycznie niczym od innych "babuszkowych" produktów. Jedyne co ją wyróżnia, to kolor etykiety, bardzo ładny ciemnoróżowy. Z tyłu słoiczka, zamieszczono dodatkową etykietę w języku polskim, na której znalazły się wszystkie informacje dotyczące produktu.
Konsystencja i zapach: przeważnie tego typu peelingi są bardzo gęste, ten również taki jest. Możesz być pewna, że po odwrócenia słoiczka "do góry nogami" nic się nie wyleje. Nie jest też aż tak "zbity" żeby trzeba było rozłupywać go siekierą :) Krótko mówiąc jest ok! Kryształów soli nie żałowano przy produkcji, jest ich całe mnóstwo, a co najważniejsze nie są mikroskopijne (w moim odczuciu jest ostry) i nie rozpuszczają się zbyt szybko (niektóre nie rozpuszczają się praktycznie wcale), więc zabieg wykonany tym peelingiem trwa tyle ile dusza zapragnie i nie trzeba go dokładać jak przy innych rozpuszczalnych peelingach. Nałożony na wilgotną skórę dobrze się rozprowadza, choć nie gwarantuję, że Wasza łazienka będzie krystalicznie czysta (lubi sobie chlapnąć:). Pierwszy peeling zrobiłam podczas kąpieli i przyznam, że to niezbyt dobry pomysł był, bo całkiem spore kawałki powpadały do wody. Z prysznicem, czy pustą wanną byłoby łatwiej, bo bym sobie ewentualnie te kawałki podniosła i nic by się nie zmarnowało. Jeśli chodzi o spłukiwanie, nie ma z tym problemu. Peeling jest czerwony, ale bez obaw, nie zafarbujecie. A piszę o tym dlatego, bo kiedyś miałam wątpliwą przyjemność być całkiem "zielona" po takim jednym "zdzieraku", który tak pięknie mnie pomalował, że wyglądałam jak zombie.
Zapach jest przyjemny, ale ciężki do zdefiniowania. Trochę kwaśny, jakby owocowy, lekko kwiatowy czy ziołowy. Za każdym razem mam inne skojarzenia, nie mniej jednak przyjemny, ale nie utrzymujący się na skórze.
Działanie: No nie schudłam w oczach! Nie jest to dla mnie jakieś wielkie zaskoczenie, ale niewątpliwie ten peeling ma wiele zalet. Po pierwsze, świetnie złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę jedwabiście gładką, miękką, rozświetloną i doskonale przygotowaną do wchłonięcia innych kosmetyków stosowanych na skórę. Co więcej, skóra po jego zastosowaniu jest delikatnie napięta. Bardzo ważną jego cechą jest to, że nie wysusza skóry, a wręcz ją nawilża, dzięki czemu nie ma uczucia ściągnięcia, a po osuszeniu skóra nie wygląda jak zsypana mąką (często moja tak właśnie wygląda jeśli kosmetyk wysuszy ją jeszcze bardziej). Peeling solny nie nadaje się dla wszystkich, jeśli więc masz bardzo wrażliwą skórę, podatną na podrażnienia lub intensywnie podrażnioną, wiesz na pewno, że taki peeling może się u Ciebie nie sprawdzić, choć moja wrażliwa skóra polubiła się z nim od razu i nie spowodował on żadnych szkód. Stosowałam go na całe ciało, ale tylko na łydkach delikatnie szczypał w kilku miejscach (mimo braku widocznych podrażnień czy stanów zapalnych). Nie spowodowało to jednak żadnych widocznych zmian, ani też nie pogorszyło stanu skóry, pomógł za to uporać się z niektórymi wrośniętymi włoskami.
Cena: ok. 15 zł. z dostępnością nie ma problemu. Ja swój kupiłam w aptece, ale niektóre drogerie stacjonarne i internetowe mają go w swojej ofercie.
Na pewno będę do niego wracać w sytuacjach, kiedy moja skóra będzie potrzebowała intensywnego złuszczenia i odżywienia, ale na obietnice Babuszki o właściwościach odchudzających tego peelingu, nie dam się nabrać. O nie!
Pozdrowienia,
MamAli