Opowiedzieli mi, że jako kilkumiesięczna dziewczynka zostałam przez nich adoptowana. Przepraszali, że nie dowiedziałam się tego wcześniej. Tak długo trzymali wszystko w tajemnicy, bo bali się, że będę chciała od nich odejść, znaleźć biologicznych rodziców.
Wiecie, co zrobiłam? Nic – może oprócz tego, że podziękowałam im za to, ile serca włożyli w moje wychowanie. Robili wszystko, żeby żyło mi się jak najlepiej i jestem im za to bardzo, bardzo wdzięczna.
Nie mam zamiaru szukać biologicznych rodziców. Niby po co? Przecież mam już swoich, najlepszych na świecie!