Staniki odpowiednie dla mnie kosztują majątek, w szkole zawsze na lekcjach w-fu byłam wyśmiewana, że „coś mi lata”.
Biust zaczyna już po prostu nieestetycznie wisieć, chociaż mam dopiero 25 lat – zastanawiam się nad tym, co będzie, jeśli urodzę dziecko, wtedy będzie już chyba wisiał gdzieś w okolicach pasa. Jak już wspomniałam, wiele koleżanek mi go zazdrości, ale one po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, z czym to się wiąże.
Naprawdę czułabym się o niebo lepiej w rozmiarze B czy C, chyba nawet wolałabym nosić małą miseczkę A i nie mieć tych wszystkich problemów, które mam teraz. No ale cóż, natura niestety obdarzyła mnie aż nader hojnie. Coraz częściej zastanawiam się nad operacją plastyczną zmniejszenia biustu.
To spory wydatek, ale mam trochę oszczędności i pewnie za kilka miesięcy mogłabym sobie na to finansowo pozwolić. Trochę boję się bólu po operacji i tego wszystkiego, ale z drugiej strony mam wrażenie, że po zabiegu żyłoby mi się po prostu łatwiej i …lżej. Jak myślicie, warto ten gigantyczny biust zmniejszyć?