Nasz Adaś dużo czyta, chętnie wyjeżdża z nami na weekendy na żagle lub górskie wycieczki. To złote dziecko, naprawdę nigdy nie miałam z nim problemów. Dwa tygodnie temu skończył trzynaście lat.
Wczoraj wracałam z pracy inną drogą niż zwykle – była 17ta, więc mój syn powinien być już w domu po szkole. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, że stoi za budynkiem galerii handlowej z grupą kolegów (w ogóle nie znam tych chłopców, z pewnością nie są z jego klasy). Nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że mój syn…palił papierosa. Widziałam też stojące obok chłopców butelki z piwem – ale nie wiem, czy Adam pił ten alkohol.
W pierwszej chwili chciałam podejść do nich od razu i poprosić syna o wyjaśnienia, ale…chyba zabrakło mi odwagi. W moim domu nie ma awantur, bardzo się z mężem szanujemy, żyjemy na dość wysokim poziomie. Gdzie zatem popełniłam błąd? Dlaczego mój syn, który nigdy nie pyskuje, dobrze się uczy, jest zainteresowany zajęciami dodatkowymi, chętnie z nami wyjeżdża – po lekcjach pali papierosy z kolegami? Może za bardzo trzymaliśmy go pod przysłowiowym kloszem? Czy zrobiliśmy jako rodzice coś nie tak?