d razu mówię, że nie jestem jakąś nastolatką, która oczekuje, że jej facet będzie całował ją na środku ulicy bez opamiętania, ale mój facet nigdy poza domem mnie nie dotknie, nie weźmie za ręce, nie przytuli.
Wiecie, nie jestem może jakąś miss, ale uważam, że nie wyglądam wcale źle, więc to nie jest tak, że on wstydziłby się mojego wyglądu.
Kilka razy próbowałam wziąć go za rękę na ulicy, ale kompletnie na to nie reagował, więc stwierdziłam, że nie ma sensu robić tego typu rzeczy na siłę. Z drugiej strony on wie, że na pewno byłoby mi wtedy bardzo miło i czułabym się po prostu dobrze. Nie musimy iść cały czas objęci, bo to faktycznie dobre dla nastolatków, ale z drugiej strony taki spacer, gdzie każdy idzie sobie właściwie osobno, to też żadna przyjemność.
Czy Wasi faceci też się w ten sposób zachowują czy są jednak trochę bardziej wylewni niż mój? Bardzo bym chciała zostać przynajmniej raz na jakiś czas przytulona czy pocałowana publicznie, to u kobiet chyba całkiem naturalna rzecz, prawda?