Na pierwszy rzut oka niewiele jest w Polsce do zwiedzania. Potwierdzają to zachodni turyści, często znudzeni już po pierwszym tygodniu pobytu. Oszałamiający Kraków, szokujący Oświęcim i wyjątkowa Wieliczka to trochę za mało, by uwagę turysty przyciągnąć na dłużej. Niestety, podobnie myśli większość z nas, Polaków. Wydaje nam się, że wszystko już widzieliśmy, a kolejny wyjazd na wakacje w Polsce będzie stratą czasu. Duży błąd!
Polski turysta jest w stosunku do zagranicznego gościa uprzywilejowany. Po pierwsze, ma dużo więcej czasu na zwiedzanie Polski. Nie jest ograniczony do tygodniowego wypadu, nie musi ograniczać się do zaliczania najważniejszych i obowiązkowych punktów wycieczki. Może zjechać z głównego szlaku, zajrzeć w nieznane, zapuścić się nieco głębiej na prowincję.
Po drugie, Polak (przynajmniej w teorii) jest do wycieczki lepiej przygotowany. Znając realia życia w Polsce, jest w stanie zauważyć i docenić lokalne ciekawostki, odstępstwa od normy, nieoczekiwane ciekawostki. Jest w stanie odnaleźć Polskę magiczną. To gdzie jej szukać? Najłatwiej tam, gdzie kraj gubi swój homogeniczny charakter, rozmywa się, traci kontury… na pograniczu.
1. Park Narodowy „Ujście Warty”
Większość z nas bez problemu wymieni kilka najważniejszych polskich parków narodowych. Tatrzański, Białowieski czy Bieszczadzki PN zna chyba każdy. A pozostałe? Kto słyszał o Parku Narodowym Ujście Warty?
Ten najmłodszy z 23 polskich parków narodowych powstał dopiero na początku XXI wieku. Zlokalizowany w miejscu ujścia Warty do Odry, obejmuje ogromny obszar zalewowy będący ostoją ptactwa. Co roku wczesną wiosna setki tysięcy gęsi, bocianów, łabędzi czy orlików zlatują do parku na lęg.
Teren parku łatwo zwiedzać pieszo lub rowerem, wytyczono tutaj dziesiątki kilometrów tras i ścieżek turystycznych. Warto tylko pamiętać, że teren parku znika czasem pod wodą podczas wiosennych roztopów… Spowity we mgle, cichy i płaski teren stanowi idealne miejsce do kontemplacji dzikiej przyrody i odcięcia się od codziennych problemów.
2. Kruszyniany
Czy wiedzieliście, że w Polsce mieszkają Tatarzy? Są jedną z czterech oficjalnych mniejszości narodowych (obok Cyganów, Łemków i Karaimów) i radzą sobie więcej niż dobrze. Szczególnie upodobali sobie przygraniczną wieś Kruszyniany, gdzie zasiadają we władzach gminy i mają aktywny wpływ na rozwój regionu.
Dumą mieszkańców Kruszynian jest prawdziwa osobliwość – drewniany meczet zbudowany na kształt kościoła. Z jego powstaniem wiąże się ciekawa legenda – jego powstanie datuje się na rządy Jana III Sobieskiego. To on nadał Tatarom ziemie w okolicach Kruszynian, jako wyraz wdzięczności za pomoc w walce z Turkami.
Lokalni mieszkańcy chcąc pomóc Tatarom zadomowić się na nowych ziemiach, postanowili wybudować im meczet. Problem był jeden – nigdy wcześniej w Polsce nikt meczetu nie zbudował… Budowniczowie rozwiązali problem następująco – wznieśli budynek na kształt pobliskich kościołów, po czym wieże zwieńczyli hełmami z półksiężycem zamiast krzyża. I tak już zostało.
Co warto zobaczyć w Kruszynianach poza zabytkowym meczetem? Na pewno unikatowy muzułmański cmentarz położony kilkaset metrów za meczetem, na zarośniętym lasem wzgórzu. Nagrobki mają po kilkaset lat! A gdy zmęczymy się zwiedzaniem, na pewno docenimy przepyszne tatarskie karczmy z tradycyjnym jedzeniem oraz znakomitą infrastrukturę noclegową – tu niemal co druga chata prowadzi agroturystykę.
3. Łęknica
Przedzielone niemiecką granica miasto Łęknica bardzo rzadko gości na kartach przewodników. Ciężko zrozumieć taką ignorancję – Łęknica i jej okolice są wyjątkowe pod względem tak przyrodniczym, jak i kulturowym.
Najważniejszym powodem, dla którego warto odwiedzić Łęknicę, jest Park Mużakowski. Ten olbrzymi kompleks zaprojektowano w stylu angielskim, kładąc nacisk na naturalność, klimat, integrację z przyrodą, a odchodząc od idealnie symetrycznych i wymuskanych koncepcji francuskich.
W parku alejki poprowadzono wykorzystując naturalne uksztaltowanie terenu, przerzucając mostki nad licznymi strumieniami, zakładając liczne rabaty i oczka wodne. Kompozycji dopełniają dwa zamki malowniczo odbijające się w tafli wody. Park Mużakowski położony jest w przeważającej części na terenie Polski, jednak to niemiecka część obfituje w zabytki. Wycieczkę do parku warto połączyć zatem z przekroczeniem granicy.
Drugim najważniejszym atutem Łęknicy są kolorowe jeziorka powstałe na terenie dawnej kopalni węgla i iłów. Teren kopalni jest znakomitym przykładem udanej i postępującej rekultywacji zdegradowanych obszarów. Każde jezioro pokopalniane zabarwione jest na inny kolor dzięki różnemu stężeniu minerałów i odmiennemu poziomowi kwasowości wody. Coś pięknego!
4. Beskid Niski
Czy są jeszcze w Polsce rejony dzikie, nietknięte przez postępujący postęp cywilizacyjny? Do niedawna za obszar taki uchodziły Bieszczady, dziś coraz mocniej zadeptywane przez turystów. Rozczarowani galopującą komercjalizacją Bieszczadów swe kroki powinni skierować w Beskid Niski.
Położone na południe od Dukli niepozorne pasmo górskie kryje niezliczone i wciąż dziewicze ścieżki, gdzie nietrudno o spotkanie z dziką zwierzyną, gdzie ptaki drapieżne odważnie krzyczą turyście nad głowami, a owce wciąż wypasane są tradycyjnym sposobem.
Beskid Niski to także rejon opuszczonych łemkowskich wsi, świadectwa brutalnej powojennej akcji wysiedleńczej. Zwiedzający okolice piechur do dziś potknąć się może o wystające z ziemi wystające fragmenty zabudowań, znaleźć opuszczony cmentarz gdzieś w leśnej gęstwinie, dostrzec postawione pozornie w środku lasu pomniki i rzeźby.
Tym, z czego Beskid słynie najmocniej, są unikatowe drewniane cerkwie prawosławne. Wiele z tych przepięknych obiektów wpisanych zostało na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Cerkwie w Owczarach, Krempnej, Kotaniu czy Czarnej stanowią prawdziwe perły architektury, których zwiedzanie może przynieść dużo radości nawet laikowi. Uwaga – odnajdywanie kolejnych cerkwi mocno wciąga!
Wymarłe beskidzkie wsie i imponujące cerkwie opisane są dokładnie na blogu okiemMiszy.pl, zapraszamy!
5. Zielona Góra
Dawno temu w Polsce klimat był cieplejszy niż dziś – normalnym widokiem były rozległe winnice w Polsce południowo-zachodniej. Dziś, mimo globalnego ocieplenia, zimy wciąż są srogie. Czy istnieje jakiś sposób, żeby uciec zimnu nie lecąc w tropiki?
Najlepszym wyborem dla fanów upałów jest w Polsce wizyta w Zielonej Górze, a dokładnie w zielonogórskiej palmiarni. Tutaj możemy cieszyć się gorącem i patrzeć na palmy każdego dnia. Położona na szczycie Winnego Wzgórza (tak tak, winnice wracają do Polski!) palmiarnia kryje prawdziwy unikat – największą w Europie palmę daktylową, a także ponad 200 innych gatunków roślin.
Palmiarnia pełni też funkcję restauracji , więc gdy nacieszymy oczy możemy spokojnie odpocząć i zjeść obiad w cieniu palm.
Ciekawe miejsca w Polsce
Zielonogórska palmiarnia kończy nasze zestawienie. Od wschodu na zachód, od zimna do tropików, w Polsce nie sposób się nudzić! Mam nadzieję że tym artykułem udało nam się Was zainspirować. A może macie swoje typy do dorzucenia na listę?