Kiedy miałam 15 lat, zaczęliśmy normalnie rozmawiać o wszystkim, widywać się, nie było już wrogości, zbliżyliśmy się do siebie. Na domówce u znajomej, całowaliśmy się. Po tym przestaliśmy rozmawiać, było nam głupio, że pod wpływem alkoholu to się wydarzyło. Później byłam w dwuletnim związku. Kontakt z A. odnowił się. Od czasu do czasu rozmawialiśmy, widywaliśmy się w gronie znajomych. Po moim kolejnym rocznym związku. Z A. zaczęliśmy rozmawiać częściej, zwierzałam mu się. Po jednej z niemiłych rozmów z moim byłym, po której byłam przybita, trafiłam na domówkę do znajomych, gdzie był A.. Po raz drugi pod wpływem alkoholu, całowaliśmy się. Ale nie zakończyło się jak ostatnio. Zaczęły się rozmowy dzień w dzień, zależało mu, było to widać, starał się. A ja z złamanymi sercem mimo, że chciałam spróbować szczęścia z A. nie potrafiłam, dla mnie było za wcześnie. Mimo, że w końcu czułam się szczęśliwam, komuś zależało na mnie szczerze jak nigdy wcześniej. Nie mogłam dalej ciągnąć tego, potrzebowałam uporządkować wcześniejsze jeszcze nie do końca zamnkiętę sprawy. Musiałam powiedzieć A., że nie jestem w tym momencie gotowa na kolejny związek. Była to najgorsza rozmowa. Rozum podpowiadał jedno, a serce drugie. Pół roku później (cały ten czas myślałam o A. i żałowałam, że wtedy tak się potoczyło), poszliśmy na spacer, znowu chciał się zbliżyć ale miałam wtedy zły okres w życiu, zbyt wiele złego się działo. Wtedy zrozumiałam, że A. jest tym, którego potrzebuję, kocham i to z Nim chcę spędzić resztę życia. Kiedy wszystkie problemy się skończyły, postanowiłam napisać do A. o swoich uczuciach, napisałam list i wysłałam. Kiedy A. go dostał, chciał to usłyszeć. Tydzień później się spotkaliśmy, zaczęliśmy rozmawiać o liście, o tym co czuję. Postanowiliśmy dać sobie szansę. Jesteśmy ze sobą 2 miesiące, A. zmienił się, nie jest taki kochany jak był, nie pokazuję, że mu zależy, nie stara się. Mamy do siebie blisko, dzielą nas 4 domu, a widujemy się rzadko i to na krótko. Mam obecnie 20 lat a A. 21. Rozmawiałam z A., trochę się zmieniło na lepsze. Ale to nie jest to czego bym chciała. Myślałam, że będziemy szczęśliwi, są chwilę radości, ale jest ich zbyt mało. Kocham A.