Ostatnio zepsuł mi się laptop, oddałam go zatem do serwisu, powiedzieli, że będzie gotowy na co najmniej dwa tygodnie, więc musiałam uzbroić się w cierpliwość. Zapytałam zatem mojego faceta, czy mogę skorzystać z jego komputera (zwykle po prostu lepiej na się funkcjonowało, gdy każdy miał dwa). Chciałam sprawdzić pocztę i pobuszować trochę po sklepach internetowych w poszukiwaniu idealnej kurtki.
Nie wiem, co mnie podkusiło, ale w pewnej chwili zajrzałam w historię odwiedzanych stron…okazało się, że on codziennie, dokładnie każdego dnia tuż po moim wyjściu z pracy wchodził na strony porno i spędzał na nim po kilka godzin! Pracuje w domu, więc mógł to robić. Poza tym zobaczyłam, że ma konto na jakichś erotycznych portalach, gdzie ludzie wysyłają sobie nagie, bardzo intymne zdjęcia.
Przez chwilę łudziłam się, że to jednorazowy wybryk, ale taka sytuacja trwa przynajmniej od kilku miesięcy. Od razu skojarzyłam fakty - przecież ostatnio wszelkie nasze zbliżenia są tylko i wyłącznie z mojej inicjatywy, on w ogóle nie chce się kochać. Myślałam, że jest przemęczony albo to kwestia tego, że ostatnio przybyło mi kilka kilogramów. Ale nie – on po prostu zabawia się przez całe dnie sam, więc kiedy ja wracam, nie ma już na nic siły ani ochoty.
Zupełnie nie wiem, co mam teraz robić. On póki co kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ja wiem (był tak pewny siebie, że nawet nie skasował tej historii przeglądanych stron). Nie wiem, co może nam pomóc. Terapia, seksuolog, szczera, rozmowa? Ja póki co mam mętlik w głowie…