Adama poznałam podczas konferencji dla młodych przedsiębiorców. Już wtedy prowadziłam własny niewielki biznes, lecz chciałam w najbliższym czasie go rozwinąć. Adam stał za mną w kolejce po kawę, w pewnym momencie odezwał się do mnie, ja odwróciłam się i …to był chyba moment, w którym mnie totalnie oczarował. Myślałam do tej pory, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje, jednak właśnie wtedy doświadczyłam tego stanu.
Zaczęliśmy się spotykać, wszystko było jak w bajce. Idylla, sielanka, motyle w brzuchu, romantyczne wyjazdy, wspaniałe kolacje. Adam naprawdę mnie rozpieszczał i traktował niczym księżniczkę. Dlatego też nie zdziwiło mnie specjalnie, kiedy pewnego dnia poprosił mnie o pożyczkę. Wspomniał, że jego mama mieszkająca na drugim krańcu Polski będzie musiała przejść dość kosztowną operację kręgosłupa. – A kiedy wszystko się uda, pojedziemy w końcu w moje rodzinne strony, żebyś mogła ją poznać. Bez wahania wyciągnęłam z konta 20 tysięcy i dałam mojemu ukochanemu. Następnego dnia miał wyjechać do matki, aby zająć się nią w czasie przed operacją oraz rekonwalescencji. Proponowałam nawet, że pojadę z nim. Powiedział jednak, że dla jego matki byłoby to krępujące, gdybym po raz pierwszy widziała ją w takim stanie. W sumie dość szybko przyznałam mu rację.
Wyjechał z samego rana, przysłał mi jeszcze wiadomość, w której dziękował za pożyczkę. Pisał, że gdyby nie moja pomoc, jego matka nie mogłaby być tak szybko operowana. Odpisałam kilka słów i na tym nasz kontakt się urwał. Początkowo bardzo się przestraszyłam, w głowie miałam już tysiące wizji na temat jego wypadku podczas drogi czy innej tragedii. Dzwoniłam, pisałam, próbowałam się z nim skontaktować, niestety bezskutecznie. Dopiero po paru dniach uzmysłowiłam sobie, że on mnie zwyczajnie oszukał. Na pewno nie ma żadnej chorej matki, operacja to też jedno wielkie kłamstwo. Wstyd mi iść na policję i opowiadać o tym wszystkim obcym ludziom. Chociaż może powinnam to zrobić…