- Jaka jesteś? Powiedz co ci w duszy gra?
Nie wiem !..... (śmiech)
Chyba jestem zwykłą kobietą...matką, żoną, która lubi wyzwania z dreszczykiem emocji, adrenalinę.
Jest we mnie też skromność i miewam chwile słabości, zwątpienia w siebie.
- Każdy ma tzw. gorsze dni, pokazuje to, że jesteś człowiekiem. Ja widzę wyraźnie twój obraz jako mentora życiowego, nauczyciela, nie tylko z zawodu, ale jako osobę która pokazuje kierunek innym i można się na tobie wzorować. Znam twoja wieloletnia działalność w wolontariacie i nadal służysz każdemu pomocą nie oczekując nic w zamian.
hmmm...Już w czasach licealnych zawsze wspierałam radą, pomocą swoje koleżanki. Jeżeli widzę w człowieku coś, co on sam nie dostrzega albo nie potrafi wykorzystać, mota się życiowo, to wyciągam rękę do niego i próbuję mu to uświadomić, nawet gdy tego ode mnie nie oczekuje. Nie potrafię siedzieć cicho, dlatego pomagam, uświadamiam bo każdy ma swój talent, pasję, a być może nie docenia tego.
- To wygląda jakbyś chciała sama naprawić świat. Co cię to tego popycha?
To jest moja wiara w Boga.... w ludzi. Jeśli ktoś stanął na mojej drodze, to nie bez powodu, może jesteśmy sobie w tym momencie wzajemnie potrzebni.Wiem, że pomoc jednej osobie nie zmieni całego świata, ale może zmienić świat dla jednej osoby. Staram się pomagać i jest to dla mnie oczywiste i bezinteresowne.
- Jedna z twoich pasji to fotografowanie. Jak zaczęła się przygoda z aparatem?
Bardzo lubię oglądać zdjęcia. Już w dzieciństwie przeglądałam stare albumy ze zdjęciami, które pozostawił mi mój chrzestny ze swoich podróży. Te czarno-białe fotografie ożywiały moją wyobraźnie i tworzyłam z nimi swoje historyjki. Mój tato też miał błysk w oku, gdy oglądał albumy.
W domu zawsze przewijały się aparaty, a ja chodziłam i pstrykałam fotki.
Moja koleżanka Magda, zresztą bardzo dobry fotograf, była moim wzorem, zawsze mi powtarzała:
żeby zostać fotografem musisz nosić ze sobą aparat wszędzie i zawsze, to tak jak twoja osobista bielizna. Też tak robię i uczę się uchwycić piękno tego świata, co sprawia mi wielka frajdę.
- Podziel się z nami kolejna pasją...to podróże. Każdą wolną chwilę spędzasz z rodzina zwiedzając cały świat. Daję ci 10 tysięcy euro i wybierz na kuli ziemskiej jedno miejsce, którego chciałabyś poznać smak.
To wybieram....zaszyję się wysoko w górach, w otoczeniu pięknej przyrody wraz z mężem i synem.
Będzie tam cisza, relaks i będziemy tylko dla siebie.
Obawiam się, że zostanie mi jeszcze dużo tej twojej kasy...
- Miałaś wesołą przygodę podczas podróży?
Tak, na promie zagrałam w jednorękiego bandytę i wysypała się wielka pula monet, którą po chwili przegrałam. Ale była wtedy wesoła zabawa!
- Jesteś też blogerką. W czym tkwi sekret "ładnego bloga"?
Są blogi, które są dla mnie użyteczne pod względem treści, lubię krótkie, treściwe teksty dające mi informacje albo umożliwiające rozmowę z czytelnikiem. Lubię kontakt słowny, sama kiedyś "czatowałam listownie" ze starszymi, samotnymi osobami. Nie było wtedy innej możliwości jak korespondencja listowa. Pisali mi o swoim codziennym samotnym życiu, a ja pisałam im o sobie.Te listy przetrzymuję do dzisiaj.
- Sama często zmieniałaś swoje miejsce zamieszkania i pracy. Czy uważasz, że warto realizować siebie, nawet kosztem rezygnacji z dotychczasowego życia? Czy to jest łatwe i jak pozbyć się strachu zmian?
W każdym nowym miejscu można realizować swoje pasje, marzenia. Można pracować, rozwijać się, uczyć. Ja nie mam czasu na nudę, nie mam strachu zmian bo przeradzam go w nutkę czegoś nowego, a jest nim działanie, poznawanie i małe i duże wyzwania.
- Daj nam kobietom przepis na "powera życiowego".
Nauczyć się latać !!! ....nawet, jeśli byłoby to tylko we śnie....a tak naprawdę to wziąć się w garść i iść do przodu!
- Potrafisz przyznać się do swoich wad? A może ich nie masz? Opisz proszę, jedną z nich.
Ooooo!!! jest ich tak wiele i przyznaję się do nich. Jestem nerwus i złoszczę się bez powodu. Być może, że biorę sobie na głowę zbyt wiele i potem wyładowuje napięcie. Ale zawsze wracam do równowagi dzięki wielkiemu zrozumieniu moich bliskich. Dziękuję im za to.
- Słyszałam, że jesteś kobietą o której się mówi: "gdzie diabeł nie może to Dorotę pośle" Nie znasz słów : nie potrafię, nie mogę, nie zrobię. Zgadza się?
Tak, przyznaję się, coś w tym jest, ale nie zawsze mi wychodzi, chociaż staram się nie poddawać.
- Twoje sława do osoby zrozpaczonej to.....
Usiądź obok mnie wygodnie i opowiedz mi, co miłego przydarzyło się tobie w ostatnim czasie...kiedy się ostatnio uśmiechnąłeś?
Wierzę, że ta drobinka jest czymś co powinno dać nadzieję, należy się jej trzymać, bo daje powód do radości życia i uśmiechu. Może wtedy inaczej spojrzy ta osoba na problemy. To taka próba zwrócenia uwagi, że nie wszystko jest stracone. Małe rzeczy też cieszą.
- Jak wiara w Boga tkwi w tobie?
Wiara, to jest iść za rękę tu i teraz na ziemi z Bogiem, w pełnym tego słowa znaczeniu. To ktoś w pełni namacalny, wierzący we mnie, pomaga mi.
Bardzo mnie wzruszyłaś. Dziękuję, ten wywiad sprawił mi wielką radość.
Rozmawiała GOSIA - Margo