Okazuje się, że on codziennie przegląda bardzo wiele stron porno – i to takich naprawdę dość ostrych. Dodatkowo dodam, że od pewnego czasu bardzo średnio układa nam się w łóżku, ja często inicjuję zbliżenia, a on odmawia i mówi, że jest zmęczony po pracy i chce się wyspać.
Byłam wściekła, od razu chciałam mu wygarnąć, co o tym wszystkim myślę, ale powstrzymałam się jakoś. Uważacie, że to normalne, że dwudziestopięcioletni facet non stop buszuje po stronach porno jak jakiś małolat?
I czy to, że nie ma ochoty na łóżkowe igraszki ze mną, nie jest właśnie z tym związane? Jeśli mam być szczera, czuję się z tym po prostu okropnie. Zobaczyłam, jak wyglądają tam te panny – z wielkim biustem, krągłym tyłkiem, bardzo zgrabne. Mnie wiele do tego wyglądu brakuje.
Czy powinnam powiedzieć temu facetowi, że sobie tego nie życzę? Rozumiałabym jeszcze, gdyby wchodził na tego typu strony sporadycznie i gdyby nie odbijało się to na naszym pożyciu. Teraz wychodzi na to, że ja go nie pociągam, bo naogląda się lasek z filmów dla dorosłych. Żałosne. Jak tę sprawę rozegrać?