Maksymalnie mogę przeznaczyć na ten cel 400 złotych. On interesuje się motoryzacją, dużo jeździ na rowerze, lubi łucznictwo i horrory. Nie wiem też, czy ma być to klasyczny podarunek czy może jakiś karnet, wejście gdzieś, jakaś atrakcja.
Na początku myślałam o jakimś świetnym zegarku, ale przypomniałam sobie (tak, jestem niestety wyznawczynią zabobonów), że zegarków nie powinno się kupować bliskim sercu osobom).
Potem przez chwilę chodził mi po głowie pomysł wspólnego wyjazdu na weekend, to byłoby super, ale wiem, że mój budżet jest niestety za mały, 400 złotych z pewnością by nam nie wystarczyło.
Co Wy kupiłybyście swojemu facetowi z takiej okazji? Nie zostało już dużo czasu, a ja coraz bardziej główkuję, co by to mogło być… Bardzo bym chciała mieć z głowy zakup prezentu za mniej – więcej tydzień, żeby potem nie biegać po sklepach jak kot z pęcherzem. Pomóżcie mi wybrać coś z efektem „WOW”!