Koleiny losu wrzucają bohaterów w wir bolesnej codzienności, w której każda jednostka czuje niepokojący zapach wojny i musi dzielnie bronić własnej godności. Przygnębiający widok okupowanej Warszawy daleki jest od tętniącego życiem miasta, jakie zapamiętał Julian Chełmicki, ale właśnie takie realia zastaje bohater po powrocie z Wielkiej Brytanii. Chociaż rutynowe aresztowania i uliczne egzekucje zdają się być normalnością w stolicy, mężczyzna z trudem przyjmuje tak posępną rzeczywistość. Okupanci nie myślą odpuszczać, co jedynie wzmacnia poczucie słuszności działań dla polskiego podziemia. Myśli Juliana zaprząta też nieprzewidywalna Alicja, której praca wywiadowcza wiąże się często z ogromnym ryzykiem. Obszerna rola przysługuje również Łyszkinowi, który kontynuuje operacje w radzieckim wywiadzie. Mężczyzna nadal zakochany jest w Hance i z sentymentem wspomina malutką Nadię, którą w duchu nazywa własną córeczką. Zamknięta na Pawiaku Hanka przyjmuje swój los z niezrozumiałą obojętnością, ale tęsknota za małą Nadią każe jej ślepo wierzyć w parszywe słowa oprawców. Agresywne działania Gestapo wpływają także na życie zuchwałego Emila, który w drodze do upragnionego bogactwa nieustannie zatraca się w szemranych interesach...
Niezwykle dopracowana fabuła rozgałęzia się na wiele dróg, co konsekwentnie pochłania uwagę czytelnika. Autorka świadomie buduje kolejne sceny i bez przerwy zaskakuje obszernie kreowanymi intrygami. Odbiorca ma zatem niepowtarzalną okazję podziwiać konspiracyjne działania polskiego podziemia, towarzyszyć w mniej lub bardziej krwawych wendetach, a także uczestniczyć w akcjach sabotażowych radzieckiego wywiadu. Odważnie poprowadzona fabuła skazuje czytelnika na potok autentycznych emocji, których skrajność przeraża, a jednocześnie staje się znakiem brutalnych czasów. Melancholijny nastrój zauważalnie przygnębia, tryskając po oczach wyraźną goryczą, ale zarys tego scenariusza pozwala wierzyć, że źródłem nienawiści często okazuje się sama miłość. Piękno tego uczucia stale rozpływa się po kartach powieści, przypominając o swoim istnieniu i dając namiastkę tak potrzebnej niekiedy nadziei.
Joanna Jax precyzyjnie buduje scenerię, sprawiając przy tym, że w serce odbiorcy wkrada się ta sama bezradność, która bez ustanku towarzyszy bohaterom. Wojenna rzeczywistość pochłania zatem pomalowane pięknymi barwami życie i mozolnie zmywa z niego nawet mniej wyraźne kolory. Nacechowane czasami wojny ulice wydają się szare i nawet nadzieja coraz rzadziej puka do ludzkich drzwi. Stale wyczuwalna niepewność jutra generuje niechęć do otaczającego świata, a ta zabija resztki sumienia, pieczętując radykalne oblicze poharatanej duszy. Autorka celowo brudzi bohaterom życiorysy i steruje ich struchlałą moralnością tak, aby czytelnik zrozumiał budzącą się w nich nienawiść i był gotowy zaakceptować nawet najbardziej bezlitosne decyzje.
Mocno emocjonalna warstwa historii niewątpliwie porusza i daje wartościowy temat do dyskusji, ale czytelnik, który Otchłanią nienawiści rozpoczyna przygodę z serią Zemsta i przebaczenie, może odczuć mały dyskomfort w przyswojeniu dość bogatej obsady. Autorka bowiem jedynie symbolicznie nakreśla życiorysy bohaterów, czym nieco utrudnia zrozumienie zażyłości, jakie łączą poszczególne postaci. Zabieg ten z pewnością wymaga dodatkowej koncentracji, ale nie wpływa jakkolwiek na jakość samej fabuły, której zawiłe ścieżki od początku wymagają pochwały.
Joanna Jax świadomie przywraca wojenną rzeczywistość i tworzy z niej niezapomniany spektakl żywych emocji. Zapach wszechobecnej śmierci zmusza bohaterów do odważnej ucieczki przed własnym sumieniem i tylko ukryta w sercu nadzieja pozwala im wierzyć w słuszność dokonywanych wyborów. Karty tej historii wypełnia smak okrutnej goryczy, ale czas pokazuje, że nawet w cieniu czystej nienawiści można wzniecić iskrę prawdziwej miłości…