Podstawowym wyborem jest manicure klasyczny. Jest banalny, ale stanowi niezbędne minimum, by dłonie wyglądały na zadbane, podobnie jak ich właścicielka. Polega ona na nadaniu paznokciom pożądanego kształtu poprzez ich opiłowanie, a także usunięciu nachodzących na płytkę skórek. Podczas manicure klasycznego korzystamy z preparatów zmiękczających, aby uniknąć nieprzyjemnych i nieestetyczny skaleczeń. Zabieg ten, ze względu na odrastające skórki, powtarzać trzeba często.
Manicure biologiczny różni się od klasycznego tym, że jest bezpieczniejsze – korzystamy z papierowego pilniczka, drewnianego kopytka. Dzięki regularnemu odsuwaniu skórek bez ich wycinania unikamy ran, a zabieg, wbrew pozorom, wcale nie musi być częściej powtarzany niż w manicure klasycznym. Dodatkowo można, a wręcz należy, moczyć paznokcie w mieszance soku z cytryny i oliwy z oliwek. Zmiękczamy, nawilżamy i natłuszczamy nasze paznokcie i skórki.
Dmytro Titov @ 123rf.com
Inną naturalną metodą jest manicure japoński. Odróżnia się od metody biologicznej tym, że lakier zastępujemy wcieraniem polerką specjalnej pasty z krzemionki. Ma ona tę zaletę, że odżywia oraz wzmacnia paznokcie. Co więcej zawarte w niej mikroelementy, witaminy i pył pszczeli sprzyjają regeneracji płytki. Zabieg ten jest zwłaszcza korzystny dla osób o słabych i łamliwych paznokciach. Warto powtarzać go, co dwa tygodnie – efekty są naprawdę rewelacyjne. Jedynym minusem jest brak możliwości lakierowania paznokci. Lakier zwyczajnie nie trzyma się dobrze tak przygotowanej paznokci.
Wymienione metody to tylko wierzchołek góry lodowej. Obok naturalnego manicure mamy przecież jeszcze manicure parafiną, lakierożele, hybrydowe i wiele innych. Żyjemy w dobrych czasach, moje panie.
Marina Kirezhenkova @ 123rf.com