Niestety – wczoraj zaliczyłam nieudana wizytę u kosmetyczki. Tak naprawdę nieudaną – to mało powiedziane. Zdecydowałam się w końcu na makijaż permanentny brwi, poszłam do rzekomo najlepszej specjalistki w naszym mieście, a teraz…stoję przed lustrem i płaczę, bo wyglądam po prostu jak jakieś straszydło! Moje brwi s kruczoczarne, wyrysowane jakby mazakiem, mają dziwny kształt, przez co wyglądam tak, jakbym była wściekła na cały świat.
Najgorsze jest to, że wydałam tyle pieniędzy i kompletnie się oszpeciłam, a pojutrze miałam mieć randkę z facetem, na którym zależy mi już od dłuższego czasu. Przecież nie pójdę, będę musiała powiedzieć, że jestem chora i musimy przełożyć spotkanie. Może ten cholerny zabieg uda się jakoś cofnąć, usunąć pigment laserem? Sama nie wiem – wyglądam po prostu tragicznie! Narobiłam sobie kłopotów!
Pani specjalistka natomiast jest z rezultatów swojej pracy bardzo zadowolona – popłakałam się w jej gabinecie, a ona powiedziała, że tak właśnie to powinno wyglądać, więc normalnie jej za usługę zapłaciłam. Myślicie, że niepotrzebnie?
Maxim Lupascu @ 123rf.com