KobiecePorady.pl

Wasze historie: Wczoraj zaliczyłam nieudaną wizytę u kosmetyczki…

Zawsze starałam się dbać o siebie, koleżanki nawet śmiały się, że wolę zjeść suchą bułkę i pozwolić sobie na masaż czy hennę u kosmetyczki zamiast wydawać kasę na dobre jedzenie i przeprowadzać zabiegi pielęgnacyjne w domu. Rzeczywiście to prawda, gdy szłam do specjalistki, wydawało mi się, że zawsze po wyjściu od niej będę wyglądała jak przysłowiowy milion dolarów. Właśnie, wydawało mi się.

Anonim -

Powiązane artykuły

  • Dlaczego mężczyźni kochają zołzy? Od dziś chyba już to wiem…

    Zawsze byłam dla mojego narzeczonego po prostu…dobra. Nigdy nie zrobiłam mu awantury, nie zachowywałam się jakoś dziwnie, nie miewałam humorów. Zawsze czekałam na niego z gorącym obiadem i uśmiechem na ustach. Taka już jestem – zawsze grzeczna, ułożona, może trochę robiąca wszystko pod dyktando innych. On chciał jechać na wakacje w góry (ja kocham morze) – lądowaliśmy w Zakopanem. Podczas urządzania mieszkania decydował o wszystkim – ja przytakiwałam. Teraz już wiem, że bycie zawsze ułożoną nie popłaca.

  • To, co zdarzyło się 10 lat temu, do dziś rujnuje moje życie…

    Miałam wtedy tylko siedemnaście lat, tak naprawdę sama byłam dzieckiem, a okazało się, że mam za kilka miesięcy mieć własne. Oczywiście mój chłopak ulotnił się i powiedział, że chce studiować, ułożyć sobie życie, a nie bawić się w bycie ojcem. To był straszny czas, miotałam się, nie wiedziałam, co mam zrobić…w końcu zdecydowałam się na aborcję.

  • Wyznanie: Wczoraj mój mąż mnie uderzył, mam dość…

    To była już chyba piąta awantura w tym tygodniu, ostatnio zdarzają się one nagminnie. Ale jak zachowałybyście się w sytuacji, gdy pracujecie na dwa etaty, żeby jakoś utrzymać rodzinę, a Wasz mąż całe dnie spędza na udawaniu, że szuka pracy, piciu piwa i siedzeniu na kanapie?

  • Dlaczego mężczyźni kochają zołzy? Od dziś chyba już to wiem…

    Zawsze byłam dla mojego narzeczonego po prostu…dobra. Nigdy nie zrobiłam mu awantury, nie zachowywałam się jakoś dziwnie, nie miewałam humorów. Zawsze czekałam na niego z gorącym obiadem i uśmiechem na ustach. Taka już jestem – zawsze grzeczna, ułożona, może trochę robiąca wszystko pod dyktando innych. On chciał jechać na wakacje w góry (ja kocham morze) – lądowaliśmy w Zakopanem. Podczas urządzania mieszkania decydował o wszystkim – ja przytakiwałam. Teraz już wiem, że bycie zawsze ułożoną nie popłaca.