Każdą chwilę mogliśmy spędzać wspólnie planując naszą przyszłość. Byłem tak bardzo w niej zakochany, że zrobiłbym dla niej wszystko. Niestety równocześnie byłem o nią strasznie zazdrosny – to nie tak, że jej nie ufałem… Po prostu nie byłem chyba zbyt pewny siebie? Sam nie wiem, teraz dopiero po latach zdałem sobie sprawę, że to było głupie.
Pewnego dnia byliśmy na imprezie u znajomych, trochę wypiłem za dużo, bo chciałem wtedy się jej oświadczyć – strasznie się denerwowałem. Poszliśmy potem na miasto do jednego z klubów. Zrobiło mi się w pewnym momencie niedobrze, poszedłem do łazienki. Gdy wracałem zauważyłem, że dostawia się do niej jakiś chłopak – wydawało mi się, że go odpycha, ale po alkoholu wszystko wygląda inaczej. Dosłownie rzuciłem się na niego i pobiłem do nieprzytomności. Słyszałem jak ona krzyczy, żebym przestał, inni próbowali mnie odciągnąć, ale wpadłem w szał. Nie wiedziałem co robię. Zabrała mnie policja. Wciąż nic do mnie nie docierało.
Po kilku dniach okazało się, że chłopak wylądował w szpitalu w ciężkim stanie. Ledwo przeżył, ale doznał poważnych obrażeń i zostanie kaleką do końca życia. Byłem zdruzgotany, żałowałem naprawdę. Codziennie tego żałuję. Spędziłem w więzieniu 4 lata, moi rodzice płacili i płacą odszkodowanie rodzinie tego chłopaka. Wyszedłem kilka dni temu.
Dominika była u mnie kilka razy, ale tylko raz się z nią widziałem. Płakała, nie była w stanie niczego powiedzieć. Nie chciałem, żeby to wszystko jej dotyczyło. Nie chciałem by cierpiała i na mnie czekała. Poza tym jakie życie mogłem jej zapewnić po wyjściu?
Jestem wolny, ale tylko w kwestii tego, że nie siedzę w więzieniu. A tak naprawdę wcale wolny się nie czuję. Zmarnowałem swoje życie, zmarnowałem życie Dominice, temu chłopakowi i mojej rodzinie. W moim mieście wytykają mnie palcami, boją się mnie. Pewnie wyjadę. Myślę o niej. Wiem tylko, że studiuje gdzieś zagranicą. Czy ma kogoś? Czy jeszcze mnie pamięta? Chyba nigdy nie odważę się, aby z nią się skontaktować. Moje życie się skończyło, choć po wyjściu z więzienia przecież powinno się zacząć na nowo…