Kiedyś wydawało mi się, że Janek jest bardziej pracowity, że chce coś osiągnąć, że stara się dla nas – przecież mamy dwoje dorastających dzieci i obecnie spłacamy kredyt! Kiedy zamknęła się prowadzona przez niego firma, jakby się załamał. Na początku twierdził, że w ogóle do innej pracy nie pójdzie, bo musi odpocząć – potem mówił, że szuka jakiegoś zajęcia, ale nic dla niego nie ma.
Wiem, że może nie powinnam mówić, że jest darmozjadem, ale po prostu podniosły mnie nerwy. Skończyło się na tym, że wczoraj mój mąż mnie uderzył, a ja mam dość…Dość jego zbolałej miny, dość narzekania i marudzenia, dość zapachu piwa w naszym domu…dlaczego inni faceci starają się utrzymać dom, a Janek ma to kompletnie w…poważaniu?
Federico Marsicano @ 123rf.com
Doszło do tego, że ja haruję jak wół i jeszcze nie usłyszę w domu dobrego słowa. Myślałam, że to on się wszystkim zajmie, kiedy mnie nie ma – myliłam się. Wracam do domu wieczorem i gotuję dla całej rodziny kolację, wstawiam pranie, myję podłogi. Boję się, że za jakiś czas po prostu nie starczy mi na to wszystko siły, tej fizycznej i tej psychicznej też. Dlaczego on taki jest? Jak do niego dotrzeć? Co takiego musi się stać, żeby w końcu wziął się za siebie? Zagrozić rozwodem?
Nie takiego faceta poznałam, nie za takiego wychodziłam, nie takiemu rodziłam dzieci...Jak mógł się tak zmienić, dlaczego mnie uderzył?
jessmine @ 123rf.com