Niestety nasza miłość odbywa się tylko wirtualnie, bo dzielą nas tysiące kilometrów. Piszemy już ze sobą od ponad 4 lat, on jest dużo starszy ode mnie ale w ogóle mi to nie przeszkadza, bo doskonale się rozumiemy. Moi znajomi mówią mi, że pewnie ma żonę i dzieci i powinnam sobie dać spokój…
Może i mają rację, chociaż po co miałby z kimś tylko pisać? Jaki byłby w tym cel? Nie możemy na razie się spotkać ze względu na jego pracę. Mieszka w Londynie i kto wie może w końcu sama tam wyjadę i się spotkamy choć na chwilę. Nie jestem jakąś głupią nastolatką, mam już swoje lata i wiem, że to prawdziwe uczucie mimo, że wielu trudno w to uwierzyć, bo przecież się nie widzieliśmy. Ale wiem, że warto poczekać niż być z kimś „z przypadku”.
On jeszcze nie wie, ale planuję weekendowy wypad do Londynu, powiem mu dopiero gdy już będę na miejscu, wtedy z pewnością mi nie odmówi i się spotkamy. Stresuję się, ale muszę w końcu go poznać! Takie czasy… nieszczęśliwe miłości przez Internet to już codzienność.