Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Po paru miesiącach szukania zajęcia dla siebie zostałam… sprzątaczką. Płacą mi dobrze, choć wiadomo, że nie jest to praca moich marzeń. Początkowo miałam z tym problem, później jednak stwierdziłam, że nie mogę pozwolić sobie na wybrzydzanie.
Jednak rodzinie i znajomy nie przyznałam się do tego, gdzie pracuję. Mówiłam, że moje zajęcie polega na księgowaniu dokumentów pewnej dużej spółki. Wszyscy w to uwierzyli – podczas rozmów przez skype’a czy telefon pytali dość często, co słychać w firmie, a ja wtedy wymyślałam jakieś bzdury na temat moich rzekomych obowiązków.
Wczoraj dzwoniła mama- chcą do mnie przylecieć na tydzień. Rodzice nigdy nie byli za granicą, postanowili jednak zdecydować się ma przygodę życia. Może to śmieszne, ale bardzo chcieliby także zobaczyć moje miejsce pracy – naopowiadałam im jakichś głupot na temat tego, że w mojej firmie jest świetna i rodzinna atmosfera, spotykamy się często po pracy etc.
Nie wiem, co teraz robić. Czy ciągnąć tę szopkę i za wszelką cenę starać się nie dopuścić do wizyty w moim rzekomym miejscu pracy? A może po prostu przestać udawać i szczerze powiedzieć, czym się zajmuję? Przecież nie kradnę, uczciwie zarabiam pieniądze i tak naprawdę nie powinnam się tego wstydzić. Co zrobilibyście na moim miejscu?