Któregoś dnia poszliśmy na lunch, żeby omówić służbowe sprawy. Czy wtedy się w nim zakochałam? Chyba jeszcze nie, ale na pewno zrobił na mnie oszałamiające wprost wrażenie. Niezwykle inteligentny, oczytany, elokwentny, z doświadczeniami życiowymi. Podróżował po całym świecie – do tych miejsc, o odwiedzeniu których ja zawsze marzyłam. Zaczęliśmy się spotkać – niby cały czas na gruncie typowo zawodowym, ale tak naprawdę oboje wiedzieliśmy, że jest inaczej.
I stało się…zakochałam się w dużo starszym mężczyźnie, i to wręcz do szaleństwa. Nie wiem, czy nasz związek przetrwa, póki co dopiero go rozpoczynamy. Czasami przychodzą mi do głowy głupie myśli, że gdy ja będę miała czterdzieści lat, on będzie panem lekko po sześćdziesiątce. Jednak miłość nie patrzy na metrykę, ponadto on jest bardziej wyprostowany niż niejeden trzydziestolatek, ćwiczy, biega, dość często chodzi na siłownię. Niedługo moi rodzice mają go poznać. Wspominałam, że jest ode mnie starszy – nie mówiłam jednak, że tak dużo. Ale mam nadzieję, że będą potrafili odpowiednio się w tej sytuacji zachować, przecież w dawnych czasach doświadczeni mężczyźni często brali sobie za żony młode kobiety, prawda? Więc wierzę, że nam też się uda, nieważne, co będą gadać ludzie, ważne, że się kochamy!
Александр Корчагин @ 123rf.com