W Wysokich Obcasach przejrzałam wczoraj listę zatytułowaną: "50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce: Mają charyzmę, system wartości, umiejętność porwania za sobą ludzi". Co rzuciło mi się w oczy jako pierwsze: pierwsza na liście Ania Alboth, dziewczyna od The Family Without Borders, która dzisiaj właśnie, w tej chwili, razem z całą rodziną i kilkoma setkami innych ludzi, idzie piechotą z Berlina do Aleppo. Jestem dla niej bardziej niż pełna podziwu. To dla mnie czyste bohaterstwo i nie wiem, czy nie zakrapiane odrobiną szaleństwa, ale wynikającego nie z braku zdrowego rozsądku, ale z przegłębokiej wiary w to, że warto walczyć o to, w co się wierzy. Trzymam za nią kciuki zaciśnięte do białości kłykci.
I kiedy już przeczytałam o Ani to, co tam jest, zaczęłam przeglądać kolejne nazwiska. Cudowne, silne kobiety. Gdzieś indziej, ta sama lista pojawiła się z przesłaniem "Poszukajcie silnych kobiet, aby się z nimi zaprzyjaźnić, stanąć po ich stronie, uczyć się od nich, inspirować nimi, współpracować z nimi, wspierać je, dać się im oświecić". To chyba słowa Madonny, jeśli dobrze pamiętam.
I w pierwszej chwili...taka wewnętrzna euforia, wiesz...ekscytacja, że tyle silnych kobiet jest wokoło, że można z nich czerpać i czerpać. Ale potem co przyszło? No żesz cholera jasna, no. A dlaczego to ja nie mogę być taką właśnie silną, z charyzmą, systemem wartości, wpływową kobietą? Dlaczego to ja mam się otaczać nimi, a nie one i inni nie mogą się otaczać mną? Czego mi brakuje??
Dlaczego mam nie zacząć myśleć o sobie w ten sposób??
Dlaczego Ty masz nie zacząć tak myśleć o sobie???
Spójrzmy zatem jeszcze raz na tytuł „50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce: Mają charyzmę, system wartości, umiejętność porwania za sobą ludzi". Co masz Ty?
Siła
Jesteś kobietą. Masz w sobie siłę pokoleń kobiet, które niejedno zdobyły, niejedno stworzyły, niejedno osiągnęły. Twoja babcia, prababcia, mama - w swoim życiu nie raz z pewnością dawały dowód na to, że mają w sobie siłę większą, niż przeciętny facet. Ty masz w sobie dokładnie tę samą siłę. Pracujesz, studiujesz, prowadzisz dom? Codziennie musisz znaleźć na to siły. I musisz znaleźć silę na to, żeby wciąż nie przestawać kochać siebie.
Jesteś matką. Masz jedno dziecko, lub masz ich więcej. Nie rzadko obok bycia menadżerem ogniska domowego, pracujesz na etacie lub na własnym. Dzień w dzień wstajesz, ogarniasz dzieci, pamiętasz o spacerach, szczepieniach, wszystkich terminach, placach zabaw, gotowaniu i jeszcze o pracy. Ile siły na to trzeba?? Całą masę!! Ty ją masz. Narzekasz? Skąd. Zakasujesz rękawy i dalej jazda.
Czerpiesz tę siłę z miłości do siebie, z miłości do Twoich bliskich i determinacji, która towarzyszy Ci, kiedy codziennie tworzysz kolejny rozdział Twojego życia i Twoich najbliższych. Wiesz również, że nie zawsze tej siły Ci starczy. Że czasem upadniesz, czasem nie dasz rady. Ale to właśnie jest również Twoją siłą - ta świadomość, że nie musisz tak ciągle napieprzać w ambicję bycia najlepszą, najbardziej uporządkowaną. Dajesz sobie prawo do popełniania błędów. Dajesz sobie prawo do odstawienia całego świata i wtulenia się w szyję własnego dziecka, albo pójścia na drzemkę. Dajesz sobie prawo do tego, żeby mieć wszystko w dupie. A nie każdy tak potrafi. Nie każdy też umie uczyć się na własnych błędach. Nie każdy też potrafi przyznać się do nich. A szczerość ma ogromną moc i daje masę siły na każdy kolejny krok.
Charyzma
To, że jesteś taka właśnie, jaka jesteś, czyni Cię wyjątkową. Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Dlatego właśnie są z Tobą ci, którzy Cię kochają. Dlatego Twoje dziecko uważa Cię za najwspanialszą istotę na ziemi. Dlatego Twój ukochany widzi w Tobie to, czego inni nie dostrzegają. Dlatego Twoi przyjaciele odbierają telefon, kiedy dzwonisz do nich w nocy, bo musisz powiedzieć im coś ważnego. Bo jesteś sobą! I jesteś wyjątkowa! Nie potrzebujesz dodatkowych atrybutów, żeby uważano Cię za kogoś z charyzmą. Tylko Ty potrafisz znaleźć pilot od telewizora. Tylko Ty rozumiesz, dlaczego nie można prać swetrów z piżamami. Tylko Ty wiesz dlaczego na środę Twoje dziecko ma przynieść do szkoły dwa opakowania chrupków kukurydzianych. Tylko dla Ciebie jest jasne, że kiedy kończy się papier w rolce w kiblu, trzeba wziąć kolejną i powiesić ją na swoim miejscu, a zużytą wywalić do śmieci. Tylko Ty wiesz, dlaczego codziennie rano, przez pięć minut, trzeba pobujać się na kolankach u mamy i dlaczego Miś-Miś ma dzisiaj zły humorek.
Tylko Ty potrafisz jednocześnie: zapanować nad planem lekcji Twojego dziecka, przypomnieć staremu, żeby zadzwonił do własnej matki, pilnować terminów w robocie, regularnie prowadzić całą rodzinę na badania okresowe. Może czasem masz obsuwy, może pranie leży właśnie trzeci dzień w pralce i lekko już wali, ale wlejesz zaraz płyn do płukania, włączysz szybki program i zaraz wszystko wróci do normy.
Tę charyzmę, to coś dzięki czemu jesteś wyjątkowa, masz w sobie. A jesteś nią Ty sama.
System wartości
Masz go od samego początku. Znasz siebie już na tyle, że możesz doskonale uporządkować to wszystko, co jest dla Ciebie ważne zgodnie z hierarchią tej ważności. Wiesz, z czego możesz zrezygnować, a za co będziesz gryźć i wpieprzać wiadra ziemi, jeśli będzie trzeba, żeby to osiągnąć lub bronić tego. Nie musisz kopiować wartości od nikogo innego. Twoje warte są najwięcej. Żyjesz w zgodzie ze sobą i z tym, co jest dla Ciebie ważne. Potrafisz bronić własnych wartości.
Nie dasz sobie wmówić, że skoro z dziada pradziada, cała Twoja rodzina ganiała i gania do kościoła co niedziela, Ty też musisz wierzyć w Boga i muszą to również czynić Twoje dzieci. Jeśli uznałaś, że w Wigilie jecie pasztety, to takie Twoje prawo jest. Ale też z drugiej strony, jeśli wiara jest dla Ciebie wartością nadrzędną, potrafisz dawać temu świadectwo i nie wstydzisz się tego, że to ona określa Twój byt.
Umiesz również przyjąć do wiadomości to, że inni mogą mieć kompletnie różny od Ciebie system wartościowania. W ten sposób potrafisz funkcjonować wśród ludzi o różnych poglądach na życie, przekonaniach politycznych czy wyznaniach. Czujesz się obywatelem świata, ponieważ pozostając wierna sobie szanujesz to, że nie wszyscy myślą i czują w ten sam sposób co Ty.
Umiejętność porwania za sobą ludzi
Oprócz tego, że Twoi najbliżsi poszliby z miejsca za Tobą w każdy ogień, to
- jeśli jesteś ze sobą pogodzona,
- jeśli żyjesz wg Twoich zasad,
- jeśli kochasz siebie i akceptujesz taką, jaka jesteś,
- jeśli wciąż chcesz się rozwijać, wciąż chciałabyś więcej i więcej, bo potrzebujesz tego dla siebie, nie dla innych i
- jeśli, przede wszystkim, jesteś ze sobą szczera,
to porwiesz tłumy. Prawda i szczerość przyciągają jak magnez. Jeśli do tego dołożysz coś, co chcesz przekazać innym, co uważasz za istotne, czym chcesz się podzielić, pozostali pójdą za Tobą jak w dym.
Twoje dziecko wpatrzone jest w Ciebie jak w obraz. Wystarczy, że skiniesz palcem, a pójdzie za Tobą na koniec świata. Na wywiadówkach czy zebraniach rodziców, ba nawet spotkaniach w Waszej spółdzielni mieszkaniowej, zawsze Ty podnosisz rękę, bo masz pomysł. Tli się w Tobie chęć zrobienia czegoś więcej. Prowokujesz innych do zmiany dostawcy energii czy usługi wywozu śmieci.
Kiedy denerwuje Cię to, co dzieje się na Wiejskiej, siadasz i piszesz jeden list otwarty za drugim, który publikują największe portale opiniotwórcze w kraju.
Nie siedzisz cicho. Kiedy trzeba walczysz. Tak jak potrafisz. Może nie stajesz na barykadach i może nigdy Delacroix nie namalowałby Ciebie jako symbolu walki o wolność i równość, ale też potrafisz walnąć w stół kiedy trzeba i przekonać innych, że warto.
Silne kobiety, czyli Ty i ja
Czym w takim razie różnisz się od tych kobiet tam, na liście?? Niczym, poza tym, że każda z nas zajmuje się w życiu czymś kompletnie innym.
Czy sądzisz, że któraś z tych kobiet, na liście tych 50ciu, znalazłaby się na niej, gdyby nie zaczęła od siebie? Skąd!
Czy to znaczy, że to źle brać przykład? Ależ ponownie skąd! To bardzo nawet świetnie. Ale
☛ nie ustawiaj się w roli obserwatora, ale bądź uczestnikiem,
☛ przejmij inicjatywę i zacznij pracę od siebie, a nie czekaj aż całą robotę odwali ktoś inny,
☛ dołącz do tych kobiet, a nie stój za nimi czekając kiedy one oświecą Ciebie,
☛ nie ogrzewaj się w ich cieple, a włącz swój silnik; baterie masz w sobie.
Bez wewnętrznej siły, bez zrozumienia ile w Tobie jest mocy, ile energii daje Ci to, że jesteś kobietą i matką, nic nie da uczenie się od innych i poddanie się oświeceniu. Może podziała, ale na krótko, na moment. Na chwilę. Potem zostaniesz z tym sama. I jeśli światło będzie przygasać, bez własnego zapłonu, nie rozpalisz go ponownie. Żeby to podziałało na stałe, żeby zostało z Tobą, musisz uruchomić własną moc. Własne wnętrze. Rozpalać ten żar z zewnątrz własnym ogniem. A masz go w sobie. Gwarantuję.
Ty masz w sobie moc
Chcę Ci uzmysłowić, że nie czekając na to, że ktoś inny Ci na to pozwoli, sama możesz o sobie powiedzieć :
"choć do mnie. jestem silna, zaprzyjaźnij się ze mną, stań po mojej stronie, ucz się ode mnie, inspiruj się mną, współpracuj ze mną, będę dla Ciebie wsparciem, oświecę Cię"
Czy to może być Twoje wyzwanie na nowy rok?? Jak dla mnie pasuje idealnie. Ja przybiegnę do Ciebie wtedy pierwsza. A co Ty zrobisz?