Każdy chciałby, aby jego życie uczuciowe potoczyło się niczym w pięknej bajce. Z doświadczenia wiemy jednak, że nie zawsze wszystko wygląda tak różowo. Sprawdźmy zatem, jak mężczyźni radzą sobie z kwestia odrzucenia, co wówczas robią, czują, jak się zachowują.
Pobraliśmy się z wielkiej miłości, mieliśmy nieco ponad 20 lat, mało pieniędzy, ale bardzo wiele planów na przyszłość i optymizmu w sercach. Ja i mój mąż Darek, para na zawsze, do grobowej deski – tak mi się wtedy wydawało. Potem na świat przychodziły kolejno nasze dzieci – Zosia, Kamil i Ola. Może nie byliśmy bogaci, wakacje zawsze spędzaliśmy na działce na Mazurach, ale miłości w naszej rodzinie nie brakowało.
Siedem cudownych lat razem. Pięć w małżeństwie, dwa jako para. Byłam pewna, że to TEN JEDYNY. A wczoraj okazało się, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Wszystko było jak w bajce – poznaliśmy się zaraz po studiach, oboje byliśmy już w miarę ustatkowani i dojrzali (tak mi się przynajmniej wydawało). Początek naszego związku był niczym prawdziwa bajka – ciągle dostawałam kwiaty bez okazji, wychodziliśmy do kina, restauracji…Każda kobieta marzy o czymś takim.
Od chwili gdy moje dziecko przyszło na świat, karmiłam je wyłącznie piersią. I muszę powiedzieć, że od początku wyglądało to dobrze, bo właściwie nie miałam żadnych problemów z pokarmem, ani przystawianiem, a Mała szybko nauczyła się ssać i połykać. I tak sobie żyłyśmy 5 miesięcy, można powiedzieć, że przywiązane do siebie, bo Martusia odrzuciła wszelkiego rodzaju butelki. I nawet żadne tam AVENTy natural tutaj nie pomogły, ani chytre i przebiegłe sposoby „oszukiwania” dziecka, jak np podawanie butelki przez sen. Jak tylko się zorientuje, że w buzi ma kawałek plastiku, a nie mięciutką pierś, to rozległa się głośny płacz i o śnie nie ma już w ogóle mowy. Dietę zaczęłam rozszerzać trochę później, więc jedyne co Marta jadła to mój pokarm i to tylko w tej jednej postaci- podany prosto z piersi.