W łóżku też wszystko było bez zarzutu. Chociaż może nie kochaliśmy się codziennie, to jednak 3-4 razy w tygodniu, za to, powiedziałabym, na bogato. Zbliżenia bardzo mnie satysfakcjonowały, Adama też, często to powtarzał. Jednym słowem nasze wspólne życie było istną sielanką, nie zawaham się użyć tego słowa.
Nie mam więc pojęcia, co się zmieniło… Nasz związek trwa dopiero półtora roku (a od koleżanek z dziesięcioletnim stażem małżeńskim słyszę czasem, że u nich seks jest jak na początku związku). A u nas…No cóż, Adam od dwóch miesięcy nawet nie przytula mnie w taki sposób, w jaki facet przytula swoją kobietę, gdy ma ochotę na spotkanie w sypialni. Kilka razy ja próbowałam coś zaaranżować, niestety bez skutku. Ciągle słyszę, że jest zmęczony, niewyspany, że to nie jest dobry moment. Chyba już trzy razy z rzędu bolała go głowa. Zaczęłam nawet się zastanawiać, czy przypadkiem nie ma kochanki, ale wraca do domu zaraz po pracy, a tam są sami faceci. Nie przytyłam, dbam o siebie, regularnie ćwiczę, moje ciało jest w porządku. Więc czemu on mnie nie chce? Nie wiem, jak mam poradzić sobie z odrzuceniem w łóżku…Ale przez to wszystko czuję się kompletnie niekobieca, nieatrakcyjna, niepotrzebna. A może zapytać go wprost, co się dzieje? Tylko boję się, że powie mi, że przestałam go pociągać, już mnie nie kocha albo nie chce ze mną być. Ta sytuacja mnie przerasta…
Anna Bizoń @ 123rf.com