Zawsze cieszyłam się tym, że nasz jedyny syn jest taki grzeczny, ułożony. Nigdy nie rozrabia, bardzo chętnie się uczy, gra na pianinie. Urodziłam go w wieku 40 lat, mąż był ode mnie nieco starszy, zatem decyzję o posiadaniu potomstwa podjęliśmy bardzo rozważnie i świadomie, choć dość późno.
Ed Asner, amerykański aktor, powiedział kiedyś, że wychowanie dzieci to radość i partyzantka zarazem. W szkole nie uczą przecież, jak być dobrą matką, a jedyne wzorce jakie znamy, wywodzą się z rodzinnego domu. Jednak jako ludzie mamy umiejętność kształtowania swoich zachowań, dlatego podpowiadamy, co możesz zrobić, by być dobrą matką.
Rodzice wychowali mnie naprawdę twardą ręką, wyrosłam na ludzi. Nigdy nikt się ze mną nie cackał, nie przytulał mnie, kiedy stłukłam sobie kolano, nie mówił „kocham Cię, córeczko”. Mam jednak wrażenie, że taki „zimny wychów” dobrze na mnie podziałał i dzięki temu jestem kobietą silną i zdecydowaną.
Żadnej z matek nie życzę takiej sytuacji…
Grzesiek, mój jedynak, we wczesnym dzieciństwie nie sprawiał zbyt wielu problemów. Owszem, może i miewał kłopoty z nauką, bywał czasami opryskliwy czy leniwy, ale przecież chłopcy bardzo często tacy są.