Wczoraj mój mąż po dziesięciu latach bycia razem oznajmił mi, że „wszystko się między nami wypaliło”, że poznał kobietę, która rozumie jego potrzeby i z którą czuje się lepiej niż ze mną.
Jestem załamana, nie wiem, co mam teraz robić, płaczę cały czas, prosiłam go, żeby wszystko przemyślał, tłumaczyłam, że nie po to zakładaliśmy rodzinę, żeby teraz wszystko niszczyć jedną głupią decyzją.
Mimo tego, co zrobił, kocham go, przeżyliśmy razem dużo złego i dobrego. Bardzo o mnie zabiegał, gdy się poznaliśmy. Ja, przyznam szczerze, nie od początku byłam nim zainteresowana – ale potem zakochałam się po uszy. Wydawało mi się, że on też, spędziliśmy razem mnóstwo cudownych momentów.
Mamy dwoje wspaniałych dzieci, dom, samochód…zdawało mi się, że wszystko było w porządku. Aż do wczoraj. Nie wiem, czy sobie poradzę, jeśli on faktycznie odejdzie. Mogłabym po tym wszystkim dać mu szansę, tylko mam wrażenie, że on wcale tego nie chce.
Co mam robić? Próbować przekonać go do ratowania naszej rodziny czy może odpuścić, skoro on już mnie nie kocha? Błagam, pomóżcie, bo już nie wiem, jak mam się zachować? Chyba nigdy nie czułam się gorzej niż dzisiaj…