On poznał jakiś czas temu dziwnych ludzi, można byłoby ich nazwać bananową młodzieżą. Bardzo bogaci (a właściwie mający bogatych rodziców), jeżdżący świetnymi autami, pojących w knajpach najdroższe drinki.
Widzę, że jemu strasznie to imponuje. My należymy jednak do klasy średniej, chodzimy do pobliskiego pubu na piwo, a nie na drinka za 20 złotych. Jemy raczej kebaby ,a nie ośmiorniczki w ekskluzywnych restauracjach.
To znaczy tak było do tej pory, bo teraz mój chłopak potrafi oszczędzać tydzień, żeby móc wyjść z tymi znajomymi (to głównie faceci) i zamówić sobie coś drogiego. Zaczął tez kupować drogie ciuchy (a wiem, że chyba musi wydawać na nie pół pensji). Już kilka razy mu mówiłam, że nie musi się tak spinać, że jeśli ktoś ma nas zaakceptować, zrobi to wtedy, kiedy będziemy po prostu sobą.
Bardzo się pod tym względem zmienił, a chciałabym, żeby był taki jak dawniej. Według mnie udawanie kogoś, kim się nie jest, jest po prostu bardzo głupie i tak czy siak wychodzi na jaw – prędzej czy później. Co robić? Jak przekonać chłopaka, żeby był znów taki, jak kiedyś?