Jak sama stwierdziła : „U babci to zupełnie co innego”. Moja mama dzwoniła właśnie z informacją, że córa pierworodna pochłonęła właśnie dwie miseczki zupy pomidorowej, osiem sporych pierogów z truskawkami, śmietaną i cukrem, a teraz stanowczo domaga się deseru w postaci przynajmniej dwóch sporych kawałków ciasta z kremem.
-Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że moja wnuczka ma taki apetyt – usłyszałam od mamy. Szkoda tylko, że nie widzi, jak każdego ranka pół godziny namawiam ją do zjedzenia przynajmniej jednej kanapeczki…