A do tego moja piętnastoletnia córka oznajmiła, że wybiera się ze znajomymi pod namiot na kilka dni.
-Owszem, zgadzam się na to, pojedziesz, ale za trzy lata, kiedy będziesz pełnoletnia – odpowiedziałam bez zastanowienia. Jak możecie się domyślać, awantura zaczęła się natychmiast. Córka krzyczała, że inni rodzice się zgodzili, że jestem beznadziejną matką, że na nic jej nie pozwalam.
Wychowuję Alę sama, jej ojciec odszedł zaraz po tym, kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży. Nie jest mi łatwo, ale już od początku starałam się ze wszystkich sił, żeby niczego jej nie brakowało.
Ta poranna awantura naprawdę wytrąciła mnie z równowagi. Nie chciałam tego zrobić, ale w pewnej chwili wyrwało mi się – Bez ciebie byłoby mi w życiu łatwiej! Już w momencie wypowiadania tych słów poczułam, że nigdy nie powinny paść. Przecież kocham swoja córeczkę najbardziej na świecie, zrobiłabym dla niej wszystko, musiałam być dla niej i matką, i ojcem. Po prostu na tyle wytrąciła mnie z równowagi, że nie wiedziałam, co mówię.
Jest mi okropnie wstyd, nie wiem, jak teraz ją przepraszać. Przecież ja naprawdę wcale tak nie myślę!