Stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że mój ojciec przez te wszystkie lata prowadził podwójne życie. Matka do dziś nic o tym nie wie, tato zmarł dwa lata temu. Obie bardzo przeżyłyśmy jego śmierć. Mama chodzi na cmentarz średnio trzy lub cztery razy w tygodniu, zawsze stawia świeże kwiaty, zapala znicze. Ja chadzałam z nią bardzo często – aż do niedawna. Bo kiedy dowiedziałam się, że ojciec okłamywał matkę przez niemal cały okres trwania ich małżeństwa, trochę zmienił mi się do niego stosunek.
Zdecydowałam się nawet na to, aby poznać swoją przyrodnią siostrę. Kochanka mojego ojca nie żyje od kilku miesięcy – nie wiem, co mnie skłoniło do tego, aby zobaczyć się z jej córką. To spotkanie było…dziwne. Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad tym, czy nie powinnam powiedzieć mamie o wszystkim. Wiem, że o zmarłych powinno się mówić i myśleć wyłącznie dobrze, ale z drugiej strony była okłamywana przez tak wiele lat i nadal żyje w całkowitej nieświadomości, opłakując ojca. Może zatem wyjawić jej prawdę, bo każdy zasługuje na jej poznanie?
Czy dać sobie z tym spokój i pozwolić, by mama nadal myślała, że ojciec naprawdę na dwa weekendu w miesiącu wyjeżdżał w delegację, by móc zapewnić swojej rodzinie wszystko to, co najlepsze? Co Wy zrobilibyście na moim miejscu? Mama to starsza, schorowana osoba i obawiam się, że taka wiadomość mogłaby kosztować ją bardzo wiele…