Niedawno poznałam chłopaka (przyjaciółka jest singielką, a to chyba dość istotne), zaczęliśmy się spotykać, jest naprawdę super.
Dla mnie to normalne, że nie mam teraz dla niej tyle czasu, co kiedyś, chociaż nie mogę też powiedzieć, że ją jakoś całkowicie zaniedbuję. Zamiast trzech spotkań w tygodniu jest teraz na przykład jedno.
Ale parę dni temu ona wykrzyczała mi, że bardzo się ostatnio zmieniłam, że teraz liczy się dla mnie tylko mój facet, a ją mam gdzieś. Zdziwiło mnie to bardzo, myślałam, że ucieszy się, że w moim życiu obecnie wszystko tak fajnie się układa. Zauważyłam też, że nie lubi mojego chłopaka, gdy go poznała, zachowywała się bardzo dziwnie, jakby była kimś zupełnie innym niż jest w rzeczywistości.
Próbowałam jej tłumaczyć, że to nie tak, że przecież bardzo cenię naszą przyjaźń i chcę, żeby nadal trwała, no ale to chyba nic dziwnego, że chciałabym także poświęcić czas chłopakowi? Nie chciałabym oczywiście zrywać z nią kontaktów, ale bardzo mnie zastanawia jej zachowanie. Czy zazdrości mi podświadomie tego, że ja kogoś mam, a ona nie?