Od pewnego czasu widzę jednak, że kompletnie przestało mu się chcieć o siebie zadbać. Mam wrażenie, że stwierdził, że skoro przecież jesteśmy razem, nie musi tego robić. Ok, kocham go i nie jest dla mnie najważniejsze to, w co jest ubrany.
Ale kiedy na przykład wychodzimy do rodziny czy znajomych, on najchętniej zakłada stary t-shirt i wypłowiałe spodenki. Już kilka razy zwracałam mu na to uwagę, póki co niestety bezskutecznie.
Mówi mi, że przesadzam i najważniejsze, żeby było mu wygodnie. Ja jednak jestem zadbaną kobietą, raczej nie wychodzę z domu bez lekkiego makijażu, zawsze dobieram do siebie ubrania tak, żeby stworzyć w miarę fajny zestaw. On zupełnie nie zwraca uwagi na to, co na siebie włoży – i czasami wygląda…no cóż… powiedziałabym, że dość kiepsko.
Myślicie, że on ma rację i faktycznie powinnam dać sobie spokój ze zwracaniem mu uwagi czy może jednak powinien nieco bardziej zwrócić uwagę na to, jak wygląda? Wiem doskonale, że to nie jest najważniejsza sprawa na świecie, ale chciałabym, żeby ubierał się nieco lepiej.