Zostałam zaproszona na imprezę urodzinową do koleżanki. Miał też na niej być Paweł, chłopak, który od dawna mi się podobał, jednak ukrywałam póki co skrzętnie swoją nastoletnią miłość do niego.
Godzinami zastanawiałam się, w co mam się ubrać. W końcu wybór padł na bluzeczkę w kolorze brzoskwiniowym i białe, obcisłe spodnie. Do tego delikatny makijaż i…byłam gotowa do wyjścia! Już na początku imprezy jakoś tak wyszło, że Paweł podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Byłam zachwycona! Kilka razy też tańczyliśmy. W pewnym momencie poprosiłam go o coś do picia, gdy niósł dla mnie piwo z lodówki, miał dość dziwną minę…
Wiecie, co się stało? Otóż dostałam okres – kilka dni za wcześnie (pewnie jakieś wahania hormonalne czy coś) i on po prostu widział plamę na moich białych spodniach! Gdy sama to spostrzegłam, myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię. Na szczęście miałam z sobą sweter, więc szybko zawiązałam go sobie wokół bioder i czym prędzej opuściłam dom koleżanki.
Nie, Paweł nie został po tym wszystkim moim chłopakiem, ale jestem mu wdzięczna, że w tej głupiej sytuacji zachował dyskrecję i nie powiedział nikomu ani słowa!