Niewiele myśląc, poszłam do drogerii i kupiłam sobie samoopalacz w kremie. Wczoraj wieczorem poszedł w ruch. Wydawało mi się, że całkiem dokładnie go wtarłam, wcześniej zrobiłam oczywiście staranny peeling całego ciała, a rano obudziłam się i stwierdziłam, że wyglądam jak pomarańczowo – żółta zebra!
Na opakowaniu napisali, że przy dokładnej, starannej aplikacji osiągnie się równomierną, bardzo ładną opaleniznę jak prosto znad morza. U mnie jednak wygląda to zupełnie inaczej!
Okropne zacieki na rękach i nogach, twarz nie lepsza, dłonie to już porażka do kwadratu. Spróbowałam jakoś to zmyć gąbką z mydłem pod prysznicem, ale niestety niewiele pomogła ta interwencja. Tak bym chciała wyglądać jutro naprawdę ładnie, a póki co jest po prostu groteskowo.
Jak zmyć z siebie to cholerstwo? Wolę już być blada niż w pomarańczowe pasy z zaciekami! Gdybym wiedziała, że tak to wyjdzie, nigdy nie nakładałabym tego na ciało. No ale teraz jest już trochę za późno na tego typu dywagacje. Błagam, pomóżcie!