Nadal mieszkam z rodzicami, nie mam faceta, moje grono znajomych jest raczej niewielkie. Czas spędzam głównie na szukaniu pracy, czytaniu książek i oglądaniu telewizji.
A widzę, że wiele moich rówieśniczek podróżuje, jest w związkach, ma dzieci albo pnie się po szczeblach kariery. Boję się, że wpadnę w jakąś depresję, bo kiedy porównuję się do nich, czuję się po prostu gorsza, jak jakiś wyrzutek, któremu nic się w życiu nie udało. Im wszystko przychodzi z łatwością, niby przypadkiem poznają super facetów, mają super urządzone mieszkania, ciekawe hobby, całe rzesze przyjaciół i znajomych, wiecie, po prostu ciekawe życie.
Moje jest naprawdę zupełnie inne, chwilami mam wrażenie, że nic dobrego mnie już raczej w życiu nie spotka, na nic nie czekam, niczego nie planuję, bo z moich planów nigdy nic nie wychodzi, a wtedy robi mi się jeszcze bardziej przykro.
Jak to przełamać, jak sobie z tym poradzić i poczuć się dobrze ze sobą?