Osoba, która nie osiągnęła jeszcze dojrzałości. Syn lub córka, z którymi łączą nas więzi emocjonalne, rodzinne i inne. Osoba niedorosła wymagająca mniejszej czy większej opieki rodzica do 18 roku życia. Podpowiemy jak dobrze wychować dziecko.
Podjęliście decyzję o tym, że się rozstajecie, bo zwyczajnie nie możecie już stanowić dobrej, kochającej się pary. No tak, ale jak na to wszystko zapatruje się Wasze dziecko? Z tym nie jest łatwo. Badania psychologów dziecięcych dowodzą, iż dla naszych pociech jest to naprawdę niezwykle trudne i traumatyczne przeżycie i trzeba robić wszystko, by przynajmniej w jakimś stopniu złagodzić jego skutki.
Ed Asner, amerykański aktor, powiedział kiedyś, że wychowanie dzieci to radość i partyzantka zarazem. W szkole nie uczą przecież, jak być dobrą matką, a jedyne wzorce jakie znamy, wywodzą się z rodzinnego domu. Jednak jako ludzie mamy umiejętność kształtowania swoich zachowań, dlatego podpowiadamy, co możesz zrobić, by być dobrą matką.
Wielu rodziców staje dziś przed dylematem odnośnie tego czy wysyłać swoje dziecko w wieku 6 lat do szkoły, czy też zdecydować się o rozpoczęciu edukacji od zerówki. Rozgorzał nawet wielki konflikt na tym tle, ale spośród krzyków i pseudo argumentów często ciężko wyłowić te, które mają sens. Podejdźmy więc do tego tematu bez zbędnych uprzedzeń i rozważmy wszelkie plusy i minusy, które opowiadają się za rozpoczęciem edukacji szkolnej w wieku sześciu lat.
Sklepowe sceny z udziałem dzieci w roli głównej, to niezwykle znany nam wszystkim obrazek. Dziecko chce coś dostać, rodzic nie chce tego kupić i pełna krzyków i wrzasków awantura w sklepie w zasadzie murowana. Najczęściej ma to miejsce w działach z zabawkami i oczywiście kochanymi przez dzieci słodyczami. Czasami właśnie przez takie problemy odechciewa się nam wspólnych wyjść z dzieckiem na zakupy, choć trzeba przyznać, że często i tak nie mamy wyjścia i zabieramy malucha ze sobą. Oto często popełniane przez rodziców błędy, które powodują problem z dzieckiem na zakupach.
Najnowsze badania w dziedzinie genetyki nie pozostawiają złudzeń – bardzo wiele cech otrzymujemy od naszych rodziców i nie mamy na nie najmniejszego chociażby wpływu. O czym mowa? Zapraszamy do lektury!
Od chwili gdy moje dziecko przyszło na świat, karmiłam je wyłącznie piersią. I muszę powiedzieć, że od początku wyglądało to dobrze, bo właściwie nie miałam żadnych problemów z pokarmem, ani przystawianiem, a Mała szybko nauczyła się ssać i połykać. I tak sobie żyłyśmy 5 miesięcy, można powiedzieć, że przywiązane do siebie, bo Martusia odrzuciła wszelkiego rodzaju butelki. I nawet żadne tam AVENTy natural tutaj nie pomogły, ani chytre i przebiegłe sposoby „oszukiwania” dziecka, jak np podawanie butelki przez sen. Jak tylko się zorientuje, że w buzi ma kawałek plastiku, a nie mięciutką pierś, to rozległa się głośny płacz i o śnie nie ma już w ogóle mowy. Dietę zaczęłam rozszerzać trochę później, więc jedyne co Marta jadła to mój pokarm i to tylko w tej jednej postaci- podany prosto z piersi.