Jestem obecnie w związku, wszystko fajnie się między nami układa. Wczoraj mój facet zaprosił do nas kilku znajomych.
Jakiś czas siedziałam z nimi i rozmawialiśmy, jednak dosyć szybko znudziłam się tym męskim towarzystwem i poszłam na górę czytać książkę. Panowie pili piwo, oglądali jakiś mecz.
Zrobiło się już dosyć późno i w pewnej chwili zeszłam na dół po coś z kuchni. Towarzystwo było już po kilku głębszych i przypadkiem usłyszałam rozmowę. Mój facet opowiadał coś kolegom i w pewnej chwili powiedział, że faktycznie przydałoby się, gdybym zrzuciła parę kilo, bo ostatnio trochę na masie przybrałam. Zrobiło mi się okropnie przykro, bo zawsze mówił mi, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie i że kocha moje krągłości, a na kości to może polecieć co najwyżej pies.
Szybko poszłam na gorę i …popłakałam się w poduszkę. Ale kiedy jego koledzy już poszli do domu, udawałam, że nic się nie stało. Jednak nie zmienia to faktu, że zawiódł mnie tym, nie wiedziałam, że w ten sposób odbiera moją osobę. Myślicie, że powinnam porozmawiać z nim o tym i powiedzieć, że wszystko słyszałam?